Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Sport

2006.01.06 g. 16:56

Czy stok na Szczęśliwcach będzie czynny tej zimy?

Wściekli narciarze wydzwaniają do Warszawskiego Klubu Narciarskiego i żalą się, że zima w pełni, a stok na Ochocie wciąż zamknięty. Jednak aby ich zadowolić, ratusz musiałby wykładać co miesiąc kilkaset tysięcy zł.

Całoroczny stok narciarski, jeden z trzech takich w Polsce, jest zamknięty od maja zeszłego roku. Jego właściciel, Energopol Trade, nie zamierza topić kolejnych milionów w chybioną inwestycję. Mimo wysokich cen wstępu, stok przynosił same straty. Mimo to nad przejęciem górki zastanawiało się miasto, ale okazało się, że musiałoby wyłożyć aż 26 mln zł. - Taka kwota w ogóle nie wchodzi w grę - zastrzega Barbara Krawczyk, zastępca dyrektora miejskiego biura sportu.

Wcześniej fiaskiem zakończyły się także rozmowy dotyczące obniżenia przez ratusz wysokiego podatku od nieruchomości (ok. 700 tys. zł rocznie). Odkąd stok jest nieczynny, Energopol nie płaci go wcale. - Nie stać nas - twierdzi Henryk Żebrowski, prezes firmy. Jednak na na krótko pojawiła się szansa na otwarcie stoku. Tak przynajmniej zapewniał jesienią Andrzej Urbański, wówczas jeszcze wiceprezydent Warszawy. Miasto jednak nie dogadało się z Energopolem. Pat trwa, a w pełni sezonu stok jest nadal zamknięty! Nic dziwnego, że do Warszawskiego Klubu Narciarskiego dzwonią zdenerwowani narciarze. - Codziennie odbieram po kilkanaście telefonów. Przeważają niepochlebne komentarze na temat urzędników - opowiada Paweł Malon z WKN.

W grudniu pracownicy miejskiego biura sportu przypomnieli sobie o akcji "Zima w mieście" (w zeszłych latach jej uczestnicy korzystali ze stoku) i wysłali kilka pism do Energopolu z prośbą o wydzierżawienie obiektu na kilka godzin dziennie. - Do dziś nie dostałam w tej sprawie żadnej odpowiedzi - narzeka Barbara Krawczyk. - Szkoda, bo to była jedna z największych atrakcji "Zimy w mieście".

Henryk Żebrowski oznajmił nam wczoraj, że Energopol ma dla miasta propozycję. - Jesteśmy gotowi wydzierżawić miastu stok od pierwszego dnia ferii [16 stycznia - red.] do końca kwietnia - mówi. Choć szczegółów nie chce ujawnić, wygląda na to, że ratuszowi trudno będzie spełnić warunki. Jak udało nam się dowiedzieć, dzierżawa stoku miałaby kosztować ratusz kilkaset tysięcy złotych miesięcznie. - To ogromne kwoty, ale tyle kosztuje utrzymanie obiektu. My nie zarobilibyśmy na tym nawet złotówki - twierdzi Henryk Żebrowski. - Jeśli ratusz przystanie na naszą propozycję, narciarze będą mogli za darmo korzystać ze stoku w godz. 14.30-19, a w weekendy nawet dłużej - kusi.

Więcej w Gazecie Wyborczej


Opublikowal:
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy