Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Sport

2009.02.01 g. 22:24

Czarny Wtorek o historii i przyszłości kibicowania na Polonii

Przeczytaj jak opowiadał Doman Nowakowski

"Historia i przyszłość ruchu kibicowskiego na Polonii" będzie tematem najbliższego "Czarnego Wtorku w Czarnej Koszuli". W spotkaniu wezmą udział osoby, które uczestniczyły w tworzeniu ruchu kibiców "Czarnych Koszul" na przełomie lat 60. i 70.


Spotkanie odbędzie się we wtorek, 3 lutego o godz. 18.30 w klubowej kawiarni "Czarna Koszula" na stadionie Polonii przy ul. Konwiktorskiej 6 (pod Trybuną Główną).

 

Wstęp wolny.

 

Zapraszamy!

 

Gościem poprzedniego "Czarnego Wtorku w Czarnej Koszuli", 27 stycznia, był Doman Nowakowski

- scenarzysta, dramaturg, b. dziennikarz radiowy i telewizyjny.

 

Jest autorem scenariuszy m.in. do tak znanych seriali telewizyjnych jak "Święta wojna", "Kasia i Tomek", "Miodowe lata", "Camera Cafe", a ostatnio "39 i pół".

 

W wielu z nich obecne są wątki związane z kibicowaniem zespołowi piłkarskiemu bądź żużlowemu, w tym warszawskiej Polonii.

 

Pochodzący z Zielonej Góry Doman Nowakowski opowiedział o tym, w jaki sposób stał się warszawiakiem i kibicem "Czarnych Koszul". Do Warszawy przybył w 1982 r., aby podjąć naukę w liceum. Nie od razu został fanem Polonii, długo też nie identyfikował się z Warszawą.

 

 

- Mieszkam w Warszawie już prawie 30 lat i czuję się warszawiakiem, ale nie potrafię wskazać dokładnie chwili, kiedy ta identyfikacja się u mnie pojawiła. To nie jest tak, że jednego dnia kładziesz się spać jako nietutejszy, a następnego rano budzisz jako warszawiak. Na pewno taki moment, kiedy poczułem, że jestem stąd to były wygrane 3:0 derby na Łazienkowskiej. Te dziesięć tysięcy wrogich spojrzeń i nasza grupa reprezentująca tę prawdziwą Warszawę. Wtedy poczułem, że jestem wkręcony w te klimaty - wspominał Doman.

 

Regularnie na Konwiktorskiej zaczął bywać na początku lat 90., kiedy "Czarne Koszule" wyrwały się z III-ligowego marazmu.

 

- O Polonii po raz pierwszy usłyszałem jeszcze w Zielonej Górze. Miałem jakieś 10 lat, kiedy przeczytałem "Do przerwy 0:1" Adama Bahdaja. - Zafascynowała mnie książka i to, że jej bohaterowie kibicują jakiemuś III-ligowemu zespołowi podczas gdy mają w Warszawie I-ligowe Legię i Gwardię. Ale ponieważ o Polonii nic nie było słychać, myślałem, że taki klub nie istnieje, że to fikcja literacka. Pamiętam jak byłem zaskoczony, kiedy dowiedziałem się, że jednak jest taki klub jak Polonia Warszawa. Było to jesienią 1979 roku, miałem wtedy 11 lat. Ponieważ moja babcia mieszkała w Łodzi tam obejrzałem pierwszy mecz ligowy. Był to mecz ŁKS - Zagłębie Sosnowiec, przy jupiterach. Nagle kibice zaczęli skandować "Polonia Warszawa!". Dlatego kiedy trzy lata później trafiłem do Warszawy pierwsze kroki skierowałem na Konwiktorską, żeby zobaczyć stadion tego legendarnego klubu. Zrobił na mnie wielkie wrażenie jako bardzo nowoczesny w porównaniu z tymi, które wcześniej widziałem, np. w Zielonej Górze. Z drugiej strony był tu nastrój jakiejś martwoty. Miałem wrażenie, że to jacyś śpiący rycerze, że ten klub czeka aż upadnie komuna, żeby się odrodzić - wspominał.

 

Słabość sportowa Polonii spowodowała, że jeszcze nie stał się zadeklarowanym kibicem "Czarnych Koszul", ale nie trafił również na Łazienkowską czy Racławicką.

 

- To był 1982 rok, stan wojenny. Wtedy się wojska nie znosiło, milicja to jeszcze gorzej. Jeździłem wtedy często do babci do Łodzi i zacząłem kibicować Widzewowi, który przeżywał okres największych triumfów - opowiadał Doman. - Pewnie gdybym pojechał do szkoły np. do Szczecina, to zostałbym fanem Pogoni, jeśli do Poznania, to Lecha, ale Legia i Gwardia nie wchodziły w grę. Dzięki temu zostałem w końcu kibicem Polonii - wyjaśniał.

 

Doman Nowakowski uważa, że trudna historia Polonii jest jej atutem, który można wykorzystać dla celów marketingowych.

 

- Bo polonijna historia jest dużo bardziej seksi niż Legii. Polonia jest seksi. Gdybym miał pisać scenariusz, to wybrałbym przeżycia bohatera "Polonia", bo są dużo ciekawsze niż bohatera "Legia" - przekonywał.

 



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy