Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Komunikacja

2005.10.30 g. 08:58

Tabor komunikacji miejskiej w Warszawie




artykuł udostępniony przez pismo "Zajezdnia"

Przejeżdżając po raz pierwszy ulicami Warszawy od razu zauważymy dużą liczbę Ikarusów 260 i 280, które wciąż jeszcze są podstawowym typem taboru w stolicy.

Natomiast zerkając na szyny dostrzeżemy – co prawda już nie dominujące, ale jednak wciąż występujące w dużej liczbie – wagony typu 13N.

W innych miastach proces eliminacji ikarusów, zwłaszcza pojedynczych, a także przegubowych odpowiedników wagonów 13N, czyli 102Na, jest szybszy.



Autobusy

W Warszawie przewozy autobusowe na rzecz miasta wykonuje pięciu przewoźników.
87% autobusów w ruchu wyjeżdża z bram sześciu oddziałów Miejskich Zakładów Autobusowych — spółki należącej do miasta.
Niegdyś duże rezerwy (sięgające 20%) zostały już znacznie ograniczone.

W maju na ulice w porannym szczycie wyjeżdżało 1395 autobusów MZA (z 1454 posiadanych, co daje 96% uruchomienia).
W praktyce zmniejszenie rezerw to skutek kasacji i braku zakupów nowego taboru. Ikarusy serii 200, których w MZA jest jeszcze ponad 830, wciąż stanowią podstawę taboru tego przewoźnika. Niestety, średnio mają już po 15 lat (przegubowce — 14, a „solówki” — 17 lat). 320 pojazdów tego typu zaniża średnią — mają więcej niż 15 lat, a „dojrzałość” (18 lat) osiągnęły już 243 ikarusy.

Trudno nie zgodzić się z tezą, że jest to dobra konstrukcja, odporna na trudne warunki eksploatacji, niemniej fundowanie im trzeciej, a nawet czwartej naprawy głównej (będącej de facto odbudową) mija się z celem i takie pojazdy należy kasować Tempo kasacji i zwiększenie teoretycznego uruchomienia okazały się jednak procesami zbyt szybkimi, bowiem często brakuje sprawnych autobusów zgodnych ze strukturą przewozową (odpowiednich dla danej linii), które mogłyby wyjechać na miasto.
Nie znaczy to jednak, że jest aż tak źle, gdyż blisko 40% floty MZA to autobusy niskowejściowe lub niskopodłogowe. Niestety w praktyce nie jest już tak różowo, bowiem najstarsze wozy niskopodłogowe mają po 7—8 lat, i mimo że projektowano je z myślą o kilkunastu latach eksploatacji, to bardzo źle znoszą wciąż jeszcze mocno dziurawe warszawskie ulice. Zmęczenie konstrukcji postępuje coraz szybciej.

W taborze MZA mamy 14 głównych typów autobusów pięciu marek: Ikarus, Jelcz, MAN, Neoplan i Solaris.
Od jesieni zeszłego roku realizowany jest plan relokacji taboru, tak aby pojazdy określonego typu skoncentrować w możliwie najmniejszej liczbie zajezdni. Dobiegła już końca relokacja Jelczy M181M oraz neoplanów. Kolejne zmiany czekają nas po planowanej likwidacji oddziału Chełmska oraz dostawie 80 sztuk Solarisów Urbino 18.

Struktura taboru MZA zprezentowana jest
na stronie 45 numeru 4-6 zajezdni.

Pozostałe 13% udziału w rynku realizują czterej przewoźnicy ajencyjni. W 1999 roku ogłoszono pierwszy duży przetarg, który był nowością pod kilkoma względami. Po pierwsze — wymagano posiadania autobusów niskopodłogowych, po drugie — kontrakt opiewał na osiem lat, a nie na rok — dwa, jak poprzednio, a po trzecie — wymagano 50 wozów w ruchu i nie przypisywano na etapie specyfikacji konkretnych linii. Od maja 2000 roku ówczesny Rapid-Bus, a obecnie Connex Warszawa, wozi warszawiaków 55 solarisami w wersjach 12- i 15-metrowej.
Niestety choroby wieku dziecięcego oraz mało troskliwa obsługa techniczna sprawiły, że dziś są one już dość wyeksploatowane.

Od roku 1994, nieznacznie krócej niż Connex (jako spadkobierca firmy Rapid), na stołecznych ulicach obecny jest PKS Grodzisk Mazowiecki. Od 2001 roku realizuje on już jednak umowy na podobnych zasadach jak wyżej opisana, niemniej są to umowy trzyletnie, na mniejszą liczbę taboru i bez warunku niskiej podłogi. W 2004 roku PKS wprowadził na ulice 33 Jelcze Supero, które pojawiają się na 30 brygadach, kursujących głównie po lewobrzeżnej części miasta.

W czerwcu 2003 roku pod banderą ZTM pojawiło się dwóch nowych graczy — firmy Mobilis oraz ITS Adam Michalczewski. Rok wcześniej równolegle ogłoszono dwa przetargi na obsługę przez dziesięć lat po 50 brygad. Umowa na autobusy ok. 10-metrowe przypadła firmie Mobilis, która postawiła na produkt nowy na rynku — Solarisy Urbino 10, w Warszawie występujące jako Urbinetto. Wybór okazał się słuszny, są to bowiem pojazdy bardzo dynamiczne i niewiele ustępujące pojemnością wozom 12-metrowym. Autobusy niskopodłogowe z zajezdni w Ursusie, a jest ich 53, kursują głównie po południowej i centralnej części miasta. Funkcję ostatecznej rezerwy w Mobilisie spełniają Jelcze M11, ale na ulicach spotkać można je było tylko kilka razy.

Czwartym ajencyjnym przewoźnikiem jest radomski ITS. Jego właściciel — Adam Michalczewski — jest przywiązany do marki MAN, stąd wprowadził on na ulice 55 12-metrowych autobusów typu NL223. Realizują one zadania przewozowe głównie na warszawskiej Pradze.

 


Tramwaje

Na szynach naziemnych mamy tylko jednego przewoźnika — Tramwaje Warszawskie, które podobnie jak MZA są spółką miejską.

Na stanie posiadają 859 wagonów, a w szczycie porannym wyjeżdża 359 pociągów.
Obecnie kursują tylko składy zestawione z dwóch wagonów lub przegubowe tramwaje niskopodłogowe o zbliżonej do nich pojemności. Przeliczeniowo jest to 718 wagonów w ruchu i uruchomienie na poziomie 84%.

Dominującym typem są wagony typu 105Na i pochodne.
Jest ich 582, z czego 134 są (fabrycznie lub w wyniku modernizacji) wagonami tyrystorowymi lub z silnikami zasilanymi prądem przemiennym.

247 wagonów to poczciwe „trzynastki”, czyli około 40-letnie wozy typu 13N. Mimo swojego wieku i konstrukcji niezbyt przyjaznej pasażerom wydaje się, że jeszcze wiele lat będą służyć warszawiakom.

Problemem okazują się natomiast znacznie mniej trwałe wagony 105Na, zwłaszcza te z lat 70.

Jedynym przejawem nowoczesności rozumianej jako dostępność dla osób niepełnosprawnych jest 29 przegubowych wagonów 116N i pochodnych oraz jeden egzemplarz 112N. Niestety nie są to konstrukcje równające się z nowoczesnymi produktami zachodnimi.

Wymiana wysłużonych tramwajów nie wygląda niestety najlepiej.

Od 2001 roku TW próbują wybrać dostawcę wagonów niskopodłogowych, jednak dotychczas ani jeden przetarg nie zakończył się rozstrzygnięciem.
Wobec takiego rozwoju sytuacji postanowiono wrócić do konstrukcji wysokopodłogowych, jednak i nad tymi przetargami ciąży fatum.
W ostatnim jako producenta wybrano Zakłady Cegielskiego z Poznania, wciąż jednak odwołania przegranych firm uniemożliwiają podpisanie umowy.

Reasumując...

sytuacja warszawskiego taboru nie jest bardzo zła, ale dobra też nie jest.

W chwili obecnej, aby stan rzeczy się unormował, trzeba od zaraz wycofać i zastąpić nowymi wszystkie starsze niż 15 lat ikarusy, czyli ok. 350 jednostek, oraz przynajmniej ok. 150—200 wagonów tramwajowych.

Nie zanosi się jednak, aby w najbliższych kilku latach to nastąpiło, bowiem zaraz za tym należałoby rokrocznie wymieniać ok. 10% taboru.
Jeżeli jednak wymiana nie nabierze tempa, aby przynajmniej odrobić zaległości z ostatnich 2—3 lat, może czekać nas sytuacja kryzysowa… 


"Zajezdnia" - transport publiczny w Polsce i na świecie - www.zajezdnia.pl








Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy