LOT Polish Airlines Boeing 767 ląduje w Toronto-Pearson.
fot. Brian (Toronto, Canada),
źródło Wikipedia.
„Wiadomość, że samolotem powozi kapitan Tadeusz Wrona przyjęliśmy z olbrzymią nadzieją”
tego typu słowa padły z ust rzecznika PLL LOT.
Nie jest to dosłowna wypowiedź, ale tak mogła być odczytana.
Drugim pilotem był kapitan Jerzy Szwarc
TVP INFO na żywo relacjonował moment awaryjnego lądowania.
Widać perfekcję i olbrzymie doświadczenie pilotów.
Załoga pół godziny po starcie sygnalizowała usterkę systemu hydraulicznego. Nad Warszawą nie wysuwało się podwozie. Samolot miał jeszcze 7 ton paliwa więc krążył by zrzucić go tyle, aby podejść do awaryjnego lądowania.
Ponieważ nikt z pasażerów nie odniósł żadnych obrażeń, a na pokłądzie nie doszło do paniki, należą się za to słowa podziękowania załodze pokładowej samolotu.
Należy pamiętać, że Stewardessy na pokładzie są nie tylko od podawania napojów i posiłków pasażerom. Nasze służby pokładowe to wysoce wykwalifikowane Stewardessy i Stewardzi, którzy profesjonalnie działają w sytuacji spokojnego przebiegu lotu jak i w sytuacjach bardzo kryzysowych.
Szefem dziewięcioosobowej załogi pokładowej był bardzo doświadczony pracownik PLL LOT pan Jerzy Konopalski.
Jak wspomniał Dyrektor Techniczny Lotniska im. Chopina w Warszawie, uszkodzenia drogi startowej są bardzo małe. Jednak statek powietrzny znajduje się w takim miejscu pasa (przy skrzyżowaniu pasów), że nie można uruchomić ani głównej, ani drogi awaryjnej.
Do usunięcia Papa Charliego z pasa głównego, lotnisko nie może zostać otwarte dla innych samolotów.
O 13:50 rozpoczął prace sztab kryzysowy i należy się wszystkim służbom lotniskowym wielkie słowa uznania za profesjonalizm wykonywanych czynności.
Jest to pierwszy i miejmy nadzieję, że ostatni taki przypadek w historii PLL LOT.
Panie Kapitanie!
Jesteśmy z Pana dumni i szczęśliwi, że uratował Pan pasażerów, załogę i samolot.
Wielkie gratulacje dla całej Pana Załogi.
Tak cała Warszawa jak i cała Polska jest z Was bardzo dumna!