Mimo, iż zamknięcie ulicy zaplanowane było na północ, decyzję o jej zablokowaniu dla ruchu kołowego podjęto o 21:15.
- Wcześniejsze zamknięcie ulicy nie miało wielkiego wpływu na komunikację w mieście, gdyż zakończył się już wieczorny szczyt. Nam ułatwiło natomiast pracę, a osobom mieszkającym w okolicach wału uspokoi i ułatwi życie - tłumaczy rzecznik prasowy straży pożarnej.
- Na razie panujemy nad sytuacją na wale. Najgorzej jest na jednej z posesji, z której przez cały czas nie możemy wypompować wody z powodu ciągłego wysiąku wód gruntowych - słyszymy w straży.
Na zdj. zamknięty Wał Miedzeszyński podczas majowej powodzi / Fot. Mateusz Romian