Jesteśmy przyzwyczajeni do nagrywania tańca na video i w takim przypadku taniec wykonywany jest gdzieś i kiedyś.
Fascynuje mnie pomysł, by spróbować skomponować taniec, który nie może zdarzyć się wcale – nigdzie i nigdy oprócz jednego, jedynego spektaklu. Nawet jeśli się go nagra i później odtworzy, to nie otrzyma się rzeczywistego obrazu tego, co naprawdę się wydarzyło podczas występu"
Sasza Pepelyaev choreograf spektaklu „NO PRINCE, YES PRINCE”
Tak więc „NO PRINCE, YES PRINCE” jest spektaklem o tańcu i interakcji między tancerkami. Spektaklem, w którym wykorzystuje się wiele rozmaitych sztuczek technicznych (projekcje, specjalne oprogramowanie itd) „Prince” wziął się w tytule od księcia Hamleta, a właściwie nie od niego, a od jego ukochanej. Tak się składa, że Hamlet zajmuje mnie od paru lat, pojawiając się od czasu do czasu w rozmaitych sztukach i miejscach. Ofelia jest niemal cały czas w cieniu i fakt ten zgadza się z moim wyobrażeniem o spektaklu „NO PRINCE, YES PRINCE”. To coś ważnego czy nawet rozstrzygającego, co dzieje się w drugiej kolejności, kiedy sens opowieści można jedynie odgadywać z pewnych śladów i wskazówek.
Główna struktura przedstawienia nie opiera się na „video art”, jak się zwykło o tym myśleć, lecz na czymś wręcz przeciwnym – to oddzielenie sztuki od video i wszczepianie obróbki cyfrowej w ludzkie (bardzo fizycznie ludzkie) działanie i ruch.
ZAPRASZAMY 09-11.02.07, godz. 20.00
Teatr WYTWÓRNIA, róg Markowskiej i Białostockiej
tel. 741 23 05