Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Kultura

2007.02.19 g. 22:47

KALIMORFA w Wytwórni


Serdecznie polecamy
choć nie nasz spektakl
ale może grany ostatni raz
oby nie

 
23, 24, 25  LUTY  o godz. 20.00

 KALIMORFA   

 

TEATR WYTWÓRNIA

ul. Markowska 18 (róg Białostockiej)WARSZAWA-PRAGA
telefon: (022) 741 23 05 (-06) lub (022) 618 10 14


reżyseria: Marek Kalita

wspólpraca scenograficzna: Zelda Klimkowska-Wożniak

muzyka: Piotr Domiński

światla: Piort Pawlik

asystent reżysera: Aleksandra Popławska

obsada: Magdalena Popławska, Krzysztof Franieczek

 

KALIMORFA to przedstawienie oparte na debiucie powieściowym J. Fowlesa pt. Kolekcjoner, trzymająca w napięciu historia porwania i uwięzienia pięknej studentki malarstwa, Mirandy Grey, przez obsesyjnie zakochanego w niej kolekcjonera motyli, Ferdynanda Clegga. Patrząc na nią, zawsze czułem się jakbym miał pochwycić jakiś rzadki okaz. Zawsze myślałem o niej w ten sposób, jak o czymś nieuchwytnym i rzadkim, jak o czymś przeznaczonym dla prawdziwego znawcy.

 

KALIMORFA OTRZYMAŁA REWELACYJNE RECENZJE!!!

 

Teatr Wytwórnia zaczął naprawdę istnieć. Marek Kalita spektaklem "Kalimorfa" pokazał, że można robić spektakle atrakcyjne i nowoczesne bez popadania w popkulturową kokieterię. Historię kolekcjonera porywacza uczynił bolesnym poematem o walce z przeciętnością. Świetny spektakl zrealizowany prostymi środkami to powód, by widzowie zlatywali odtąd na Pragę jak nocne motyle do światła. Z gwarancją, że spłoną. Joanna Derkaczew Gazeta Wyborcza Warszawa, 17 stycznia 2006

 

Spektakl z Wytwórni to najlepsze, co może dać off. Perfekcyjnie wykorzystuje klimatyczną przestrzeń nowego teatru na Pradze, walczy o psychologiczne aktorstwo najwyższej próby. Przestrzeń oddycha wraz z aktorami w mroku i ciszy. Jest tu i skromność środków wyrazu, i wysmakowane obrazy. Czystość teatralnego pisma i perwersja. Groza i tajemnica na wyciągnięcie ręki. Czy to takie straszne być czyjąś własnością? Łukasz Drewniak Przekrój- 5/2006

 

Reżyser Marek Kalita wydestylował z tekstu Fowlesa sensacyjną intrygę, a makabrę ubrał w metaforę. Nic nie jest tu dosłowne, ale czujemy dreszcz na plecach, gdy Ferdynand nie mogąc posiąść duszy Mirandy, symbolicznie zniewala jej ciało - maluje twarz pięknej kobiety tak, że przeistacza się ona w aseksualnego błazna. W drugim planie spektakl jest minitraktatem o wolności i niewoli, oraz niemożliwym do przezwyciężenia konflikcie osobowości i światopoglądów. Cezary PolakOZON 4/06 28 stycznia 2006


Marek Kalita stworzył mroczne przedstawienie o szaleństwie, o patologicznej potrzebie posiadania na własność kogoś drugiego, ale również o kruchości, o łatwej stracie wszystkiego. Niezaprzeczalnym walorem spektaklu jest nastrój wywołany oświetleniem i muzyką. Marcin Zawada, Didaskalia nr 73-74/06-08.2006

 

Oszczędny, precyzyjny, bardzo aktorski spektakl. Kalita zrealizował przejmujący teatr okrucieństwa. Był to prawdziwy kawałek "czarnej mszy", iście genetowski.
Niezależni, niepodlegli...  XI Konfrontacje Teatralne w Lublinie podsumowuje jeszcze Grzegorz Janikowski w Opcjach.



-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy