Na wstępie profesor prowadzący wykład przedstawił definicję skandalu, czym on rzeczywiście jest.
Porównał go do publicznego prania brudów, w czym specjalizują się tabloidy.
Skandalizujące rzeczy nie omijały już kilkaset lat temu bardzo znanych i na ogól szanowanych ludzi. Dostało się m.in samemu Władysławowi Jagielle, który mając aż cztery zony, w podeszłym już wieku doczekał się kolejnej dwójki dzieci. Sprawa tyczyła się koronacji w przyszłości jego pociech. Jeden z nieprzychylnie nastawionych do króla mężczyzn publicznie zarzucił, że to nie jego dzieci. Sprawa trafiła oczywiście do sadu, a osadzającego spotkała kara w postaci krótkiego pobytu w więzieniu.
Co bolesne, także i w Kościele dochodziło do skandali.
Znany jest przypadek jednego z prymasów który posiadał szereg kochanek oraz nieślubnych dzieci co oczywiście oburzało opinię publiczną. Konsekwencje nie były aż tak srogie jak w innych krajach Europy Zachodniej oraz Środkowej. U nas przy licznych podobnych ekscesach zdelegalizowano tylko jeden kościół, kiedy w pozostałej części kontynentu miało efekt masowy.
Grzechy nie opuszczały także i studentów.
Nie było by w tym może i nic dziwnego chociażby z racji wieku, ale chyba nikt zdrowo myślący nie uwierzyłby, że kształcąca się młodzież będzie potrafiła mocno zakrapianie imprezować z nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek, dodatkowo wywieszając po całej alkoholizacji czerwony sztandar w oknie.
Dostało się także naszemu wybitnemu wieszczowi Adamowi Mickiewiczowi, który nie spodziewał się, że światło dzienne ujrzą jego erotyczne wiersze pisane do szuflady.
Festiwal Nauki trwa do niedzieli 26 września.
Spis szeregu interesujących wykładów można znaleźć na stronie www.festiwalnauki.edu.pl