Czas trwania:
16 listopada – 10 grudnia 2006
„Nie rodzimy się kobietami a raczej stajemy się nimi.” - Simone de Beauvoir
„Żyjemy teraz w otwartej przestrzeni – czasie, w której nie ma już tożsamości. Są tylko transformacje.” - Jean-François Lyotard
Kuratorka Naomi Aviv do uczestnictwa w wystawie zaprosiła 19 uznanych w świecie izraelskich artystek oraz dwoch artystów, którzy w swoich pracach, w bardzo różnorodny sposób i posługując się różnymi mediami, nawiązując do mitu Meduzy, podejmują problem tożsamości. Tożsamości, która w „płynnej nowoczesności”, by posłużyć się określeniem zaproponowanym przez Zygmunta Baumana, nie jest już jednoznaczna i wyraźnie zdefiniowana, domaga się dookreślenia „tu i teraz”. Wystawa stawia pytania o tożsamość kobiecą (a poprzez opozycję – także o męską), w aspekcie zarówno seksualnym, jak kulturowym, społecznym i narodowym.
„Kim jesteś? Jaka jest twoja płeć? Skąd pochodzisz? Gdzie przynależysz?” – na te pytania próbuje w swojej twórczości odpowiedzieć Anisha Ashkar – młoda artystka uprawiająca body art. Miejscem ekspozycji swojej sztuki czyni własną twarz, którą od sześciu lat codziennie pokrywa arabską kaligrafią, malując na niej wszystko to, co chce o sobie powiedzieć.
Środkiem wyrazu swojej sztuki Anat Pick uczyniła głos, za pomocą którego tworzy prywatną mowę, osobisty język.
„Być obecna nieobecna... Jestem tam, ale nie jestem. Nieobecność to jedno z tych uczuć, które pozwalają mi pracować i tworzyć” – mówi Hannah Abu Hussein, artystka video, Arabka urodzona i żyjąca w Izraelu, ukazująca w swych pracach „spiralę tożsamości”, w której czuje się zamknięta niczym w „przezroczystym słoiku”.
Orna Wind w podejmowanych przez siebie akcjach zgłębia tajemnice swojej kobiecej tożsamości oraz obsesyjnie dąży do materializacji własnego autoportretu.
Pesi Girsh tworzy starannie wystylizowane fotografie, przedstawiające martwe zwierzęta oraz - powstające na przestrzeni kilku lat - reżyserowane sceny plenerowe z udziałem własnej córki. Pyta w nich o możliwość złożenia osobistej ofiary, odwołując się do żydowskiej historii i tożsamości .
Rysunki i obrazy Pniny Reichman wyrażają zainteresowanie relacjami pomiędzy tekstem a obrazem, strukturą języka i fizycznymi ograniczeniami, które ten narzuca.
Sigalit Landau, zajmująca się performance, należy do tych artystek, które kwestionują istnienie granicy między życiem a sztuką. Postawę taką realizuje począwszy od pierwszych działań, podejmujących kwestie społeczne, poprzez masochistyczne, personalistyczne video perfomance („Kolczaste hula-hop”, 2001), aż po ostatnie poetyckie, estetyzujące realizacje nacechowane bogatą symboliką („Morze Martwe”).
W interesujący sposób refleksję na temat tożsamości podejmuje Roee Rosen. Do końca nie jesteśmy pewni, czy malarka o żydowskich korzeniach - Justine Frank, której życiu i twórczości poświęcił swój projekt, była postacią realną, czy też jest całkowicie wytworem fikcji artystycznej. Życie Justin było nieustanną transgresją własnej tożsamości, pytaniem o granice kobiecości i granice sztuki, przekraczaniem seksualnych i religijnych tabu.
Na wystawie zaprezentowane zostana również fotografie Deganit Berest i Shlomit Altman, dokumentacje performance’ów Hili Lulu Lin, prace video Mashy Jozefopolski, duetu Lital Dotan i Eyal Perry oraz Sharon Balaban, malarstwo Mayi Gordon – artystki mieszkającej i pracującej w Warszawie, obrazy Michal Na’aman, Killy Koren i Yitzhaka Livneha, instalacje i video Miri Segal a także wielkoformatowe rysunki Yehudit Sasportas – artystki, która reprezentować będzie Izrael na przyszłorocznym Biennale w Wenecji.