Ta książka jest dedykowana nie tylko miłośnikom motoryzacji. Ci, którzy za nią nie przepadają również wciągną się w opowieść, jaką toczy Tomasz na jej 460 kartach.
Ogrom zdjęć, przytaczanych cytatów z prasy motoryzacyjnej, rozmowy z motoryzacyjnymi ekspertami, cytaty ze ściśle tajnych notatek jedynych słusznych sprzedawców samochodów w PRL-u.
Właściwie to tylko pierwsza część książki, pod tytułem "Od autora" zasilona jest jednym zdjęciem.
To zdjęcie dwóch Szczerbickich: autora i jego syna.
Dalej już moc fotografii pojazdów, ludzi i sytuacji, ilustrujących rozwój polskiej motoryzacji za PRL-u.
Czasy opisywane przez autora rozpoczęły się tuż po II Wojnie Światowej.
Czym był samochód w 1945? Ilustruje to poniższy obrazek.
Książkę tą właściwie powinno się czytać z podpartą brodą.
Tak często "szczęka opada", gdy poznaje się choćby tajniki sprzedaży samochodów za PRL-u.
Starszym czytelnikom przypomni to walkę o wymarzony samochód, a młodszym przybliży tajniki zarabiania na obywatelach przez ludowe państwo.
Warto zacytować takie notatki Banku Polska Kasa Opieki (sic!)
(W książce jest ich dużo więcej)
Samochody były również sprzedawane przez przez Państwowe Przedsiębiorstwo Motozbyt, którego punkt sprzedaży został uwieczniony na poniższym zdjęciu.
Centrala Handlowa Przemysłu Motoryzacyjnego
MOTOZBYT
(rok 1949)
A jak to było z seryjną produkcją samochodów w żerańskiej FSO?
Warszawa M20
Rozmowy z Fiatem były prowadzone już od 1946 roku. Za licencję mieliśmy płacić barterem (m.in. węgiel, żywność). Jednak decyzją Иосифa Виссарионовичa Джугашвилeгo (ksywa bandycka "Stalin" - kopyrajt Krzysztofa Pawlaka) "podarowano" Polsce licencję techniczną i tłoczniki wraz z oprzyrządowaniem dla produkcji samochodu GAZ M20 Pobieda.
Podarek kosztował Polskę (czyli polskich podatników) 380 ówczesnych milionów złotych.
Tak właśnie rozpoczęła się historia kultowych dziś samochodów Warszawa.
A co w środku?
RAJD PRZEZ PRL
Zaczyna się w 1945 roku i trwa do 1989.
W tym rozdziale, nie tylko z dokumentów bankowych, czytelnik dowie się jak wyglądał eksport wewnętrzny. Dziś aż nie chce się w to wierzyć.
SAMOCHODY AMERYKAŃSKIE.
Jeździło ich trochę po polskich drogach, uwielbiała je także ówczesna władza.
Bolesław Bierut w samochodzie produkcji znienawidzonego przemysłu amerykańskich wyzyskiwaczy kapitalistycznych.
PROTOTYPY KRAJOWE
Prototyp samochodu Warszawa 210
Ech, konstruktorów mieliśmy niesłychanie kreatywnych.
Autor opisuje wojskową terenówkę na bazie Malucha, super sportowego Poloneza o nazwie "Stratopolonez", pokazuje Alfę, Deltę, Wartę, Syrenę Mikrobus, Meduzę czy mikrosamochód Fafik, Ogara, Warsa czy Beskida.
Pojawia się nawet Syrena amfibia - wyrób prywatny.
Testy prototypów na torze FSO:
Syreny Sport i Syreny Mikrobus
SYRENA
"Królową polskich szos" nazywano ten samochód produkowany najpierw w Warszawie a następnie w Bielsko-Białej. A ileż było z nią kłopotów?
Syrena 100 przed uruchomieniem produkscji
POZOSTAŁE MARKI
znajdziemy tu:
Warszawa 200
SAMOCHODY PRL-OWSKIEGO MISZMASZU.
Czyli różne i różniaste.
Rok 1968, Politechnika Warszawska.
Czas strajków.
Zdjęcie jest szczególnie wartościowe, bo pokazuje samochody PRL-u oraz historyczny czas strajków.
ROZMAITOŚCI
A tu giełdy samochodowe i ogłoszenia w PRL-u.
Bardzo ciekawy rozdział, gdzie można poznać lub przypomnieć sobie ceny na niektóre samochody.
Tu też samochody importowane prywatnie.
Kim trzeba było być by sprowadzić sobie samochód z zagranicy? No niekoniecznie aparatczykiem, czy wysokim urzędnikiem państrwowym, ci mieli samochody z przysdizału. Wystarczyło być... marynarzem.
Międzynarodowe Targi Poznańskie.
Ta historia sięga lat 20 zeszłego wieku. Szkoda, że to już przeszłość.
Ekskluzywne ciekawostki PRL-u
No proszę, proszę.
Za komuny Maybachem jeździł m.in. nikt inny jak Bolesław Bierut i nie tylko. Były również w "zasobach prywatnych".
Tomasz Szczerbicki napisał tą książkę z precyzją i swadą znaną nam już z książki "Harley mój kumpel" .
Jego motoryzacyjne pióro jest lekkie i dokładne, a o za tym idzie bardzo ciekawe.
Książka ta to właściwie album.
Szyte strony wydane są na kredowym papierze, oprawa jest twarda i w obwolucie, a całość waży ponad kilogram :).
Wszystkie zdjęcia pochodzą z opisywanej książki.
Polecamy młodym i starszym czytelnikom.
Zobacz stronę Tomasza Szczerbickiego!