Zasiadając za kierownicami pięknych i szybkich samochodów pomagają gromadzić środki na zakup sprzętu medycznego niezbędnego dla ratowania życia i zdrowia najmłodszych.
W tym roku,
w Makowie Podhalańskim
zagra w orkiestrze Andrzej Jaroszewicz.
W swoim profilu na platformie Facebook napisał:
15 miesięcy temu wykryto u mnie ciężką chorobę. Był to nowotwór złośliwy o wysokiej nocie w skali Gleasona. Dawano mi pół roku życia.
Podjąłem walkę, która trwa do dzisiaj. Dzięki osobom ze świata medycyny, które mogę wymienić z nazwiska i imienia i dzięki Alicji , która jest sensem mego życia walczę dalej i nie ma już takiego zagrożenia. Mam nadzieję być zdrowym.
W niedzielę będę jeździł w Makowie Podhalańskim w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy aby pomóc zebrać środki dla dzieci chorych na choroby układu moczowego.
Zwracam się do wszystkich o wsparcie tej idei i aktywny udział w tym przedsięwzięciu Pana Owsiaka.
Z góry bardzo dziękuje.
A oto jeden z komentarzy:
Nigdy nie wiadomo, co kogo i kiedy dopadnie i kiedy będziemy żyć w nieludzkim strachu o jutro, o siebie lub osoby najbliższe, zdani tylko na doktora Chłostę i jemu podobnych... Pamiętajmy o tym, kiedy przypadkiem przyjdzie nam do głowy zignorować akcję Jurka. Andrzej wygrałeś coś cenniejszego niż wszystkie puchary całego świata, nawet te ze złota i z brylantami - wygrałeś własne życie. Miarą Twojego humanitaryzmu jest to, że pamiętasz o tych, którym nie było dane wygrać.