Debiutujące w Rajdowym Pucharze Polski, Magda Wilk i Jola Żuk, osiągnęły metę 40. Rajdu Świdnickiego-KRAUSE z niewielką, 6,5-sekundową stratą do poprzedzającej załogi.
Przewaga nad kolejnym z zespołów wyniosła bezpieczne 1:18,2. Cel, który postawiły sobie przed startem został zrealizowany. Niecałe 85 km odcinków specjalnych to trening i test, o który trudno w innych warunkach niż rajd. Czasy uzyskiwane przez zawodniczki podczas drugiej pętli pokazały, że jeśli warunki są porównywalne, to również tempo, z kilometra na kilometr, jest coraz lepsze.
Magda Wilk i Jola Żuk na mecie Rajdu Świdnickiego.
Fot. Łukasz Koziarski
- Magda Wilk:
Na pierwszym odcinku byłam zadowolona z jazdy i z tempa, aczkolwiek czułam, że w wielu miejscach mogłam pojechać sporo szybciej. To dla nas ważna wskazówka do przyszłych prac nad opisem, bo nie każda „trójka” oznacza to samo. Na pewno brakuje nam jeszcze kilometrów, zarówno oesowych, jak i testowych, dlatego przydałyby nam się testy pod okiem bardziej doświadczonego kierowcy. Myślę, że taki trening zdecydowanie ułatwiłby mi przełamanie bariery przed przechodzeniem szybkich partii z większymi prędkościami. Na drugim OS miałyśmy drobną przygodę – obróciło nas na lewym, trójkowym zakręcie, na którym było mnóstwo piachu i żwiru. Wydawało mi się, że dohamowanie do tego zakrętu było aż za mocne, ale jak się okazało w łuku – trochę się myliłam. Zdarzyło nam się jeszcze kilka nerwowych momentów, ale tym razem szybkie kontry zapobiegły niepożądanemu rozwojowi sytuacji. Pogoda nam sprzyjała, chociaż spodziewałyśmy się deszczu. Opony miałyśmy pośrednie, być może na slickach byłoby szybciej, ale nie byłyśmy pewne, że będzie sucho, zwłaszcza, że po wczorajszych opadach na leśnych partiach mogło być nadal mokro. Auto nas nie zawiodło, więc dziękujemy naszej stajni 2BRally za opiekę, dobre słowo, cenne rady, i pyszny żurek w strefie serwisowej. Cieszymy się, z osiągnięcia mety, bo rajd był ciężki i łatwo było zakończyć jazdę dużo wcześniej. Bardzo podobała mi się ceremonia mety na świdnickim rynku. Emocji było sporo, bo to nasza pierwsza rampa – przyjemnie jest przez nią przejechać. Później spotkała nas jeszcze miła niespodzianka – bukiety kwiatów od 2BRally. Cieszymy się dzisiaj podwójnie, bo nasza zaprzyjaźniona drużyna futbolu amerykańskiego – Warsaw Eagles nie pozostawiła swoim przeciwnikom złudzeń wygrywając 66:26. Nie możemy tu zapomnieć o naszych patronach medialnych: ANTYRADIO, Motocaina.pl – kobiecy portal motoryzacyjny, RallyNews.pl – vortal rajdowy, RadioWWW.eu oraz warszawa.pl.
- Jola Żuk:
Rajd był bardzo trudny i szybki, ale było rewelacyjnie. Emocji, i radości z jazdy nie brakowało. Super odcinki, bardzo dobrze nam się jechało. Najbardziej jednak cieszą te przejechane kilometry, bo tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono. Szkoda, że nie było trzeciej pętli, mogłybyśmy spróbować pojechać odważniej i jeszcze przyspieszyć. Rajd zarówno pod względem atmosfery, jak i organizacji był świetny, dlatego tym bardziej cieszymy się z tego, że mogłyśmy tu być. Mamy nadzieję na więcej, ale dużo zależy od tego, jaki budżet uda nam się zebrać. Obecnie nasz start w kolejnej rundzie Rajdowego Pucharu Polski stanął pod dużym znakiem zapytania. Dlatego w tym miejscu chcemy szczególnie podziękować naszym partnerom, którzy wsparli nasz skromny budżet: FIRTECH – hydraulika siłowa – pneumatyka, IMPERVIUS, RedBeetle – Media & More, 2B Rally oraz drużynie futbolu amerykańskiego Warsaw Eagles.
Kolejna runda to dla dziewczyn „domowy” 10. Rajd Mazowiecki, który odbędzie się za niecałe trzy tygodnie (11-12 maja). Automobilklub Polski, macierzysty klub Joli, szykuje ciekawe i wymagające odcinki. W zeszłym roku zarówno Magda jak i Jola startowały jako pilotki. Tomek Sawicki pilotowany przez Magdę, uplasował się na 3 miejscu w klasie oraz klasyfikacji generalnej. Jola oraz Michał Szala, nie mieli tyle szczęścia, awaria techniczna zmusiła ich do wycofania się z rajdu na 1 OS. Czy w tym roku zespół Wilk & Żuk Rally Team wystartuje w Mazowieckim, wyjaśni się jeszcze w tym tygodniu.