Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Kina

2011.11.03 g. 22:46

Scena Faktu w kinie KC



KINO KC zaprasza 7 listopada ( poniedziałek ) na pierwsze seanse przeglądu „SCENA FAKTU”.

 

 

7 listopada zobaczymy: „Aferę mięsną” (g. 18.15)  i „Prezent dla towarzysza Edwarda G” (g. 19.45) - oba filmy w reż. Janusza Dymka.
 
 
 
SCENA FAKTU to ekran wybranych zdarzeń, które miały miejsce w latach, w których budynek obecnie mieszący salę kinową KINA KC, był domem władzy PRL.
Oto kilka historii ludzkich, które pokazują zakłamanie, niszczycielski wymiar władzy totalitarnej, świat agentów, pomówień i absurdów, zdarzeń mających wpływ na bieg historii. 
Oto SCENA FAKTU – cykl, który organizatorzy kierują do wszystkich miłośników kina i form dokumentalnych, otwartych na przygodę z teatrem w kinie.


 
 
Listopadowe projekcje SCENY FAKTU
07.11 - „Afera mięsna”, reż. J. Dymek
07.11 - „Prezent dla towarzysza Edwarda G”,
14. 11. -„Rozmowy z katem”, reż. M. Englert
14.11 - „Sprawa Emila B”, reż. M. Imielska
21. 11 -„Tajny współpracownik”, reż. K.Lang
21. 11 - „O prawo do głosu”, rez. J. Petelski
28.11 - „Śmierć Rotmistrza Pileckiego”, reż. R.Bugajski
28.11 – „Afera mięsna”, reż. J. Dymek
 

 


OPISY PIERWSZYCH FILMÓW CYKLU „SCENA FAKTU”

 

1. AFERA MIĘSNA, REŻ. JANUSZ DYMEK, 90 MIN. 2007
Proszę się nie pchać! Pani już nie wejdzie! - sklepikarka siłą zamyka drzwi. Pod "mięsnym" ścisk i gwar. Stłoczeni w kolejce warszawiacy są coraz bardziej zirytowani. Co gorsza, wychodzący ze sklepu klienci mówią, że mięsa już nie ma. Skończyło się. Większość wpada w złość, a jakiś człowiek chcąc rozładować rosnące napięcie zaczyna opowiadać kawały. Dla zebranego pod sklepem tłumu puste półki oznaczają kolejne postne dni. Zastanawiają się, kto jest odpowiedzialny za te braki zaopatrzenia w Polsce Ludowej, która wedle słów władz powinna przecież płynąć mlekiem i miodem... Tymczasem pogarszające się nastroje społeczne spędzają sen z powiek rządzącym. Jak odwrócić uwagę ludzi od pustych półek? Nie można się przecież przyznać do własnej nieudolności, powiedzieć głośno, że ustrój się sypie. Pomysł okazuje się dziecinnie prosty. Wystarczy znaleźć winnego zaniedbań i skierować na niego gniew społeczeństwa. A wówczas sprawiedliwa władza wymierzy winowajcy przykładną karę. Śledztwo jest prowadzone z wielkim rozmachem. Od 20 listopada 1964 roku w sprawie "afery mięsnej" aresztowanych zostaje 400 osób! Są wśród nich dyrektorzy handlu mięsem, kierownicy sklepów, nawet jeden właściciel masarni. Zarzuca się im okradanie konsumentów poprzez zawłaszczanie żywności, podmienianie towaru, fałszowanie faktur. Zdaniem prokuratury działalnością swą narazili skarb państwa na blisko 9 mln złotych strat! Dla głównego oskarżonego, dyrektora Miejskiego Handlu Mięsem Warszawa Praga, Stanisława Wawrzeckiego, nie ma już ratunku. Choć w zwyczajnej sytuacji groziłoby mu do 5 lat więzienia, w toku prowadzonego w trybie doraźnym procesu prokuratura żąda kary śmierci. Skład sędziowski, z przewodniczącym sędzią Romanem Kryże, orzeka ten najwyższy rodzaj kary. Jedyną nadzieją dla Wawrzeckiego jest jeszcze prawo łaski przysługujące Radzie Państwa. Ale czy władze zrezygnują ze swego "kozła ofiarnego"? "Wystarczy powiesić paru aferzystów, a zapanuje porządek" - miał po procesie powiedzieć ówczesny sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka. Spektakl w reżyserii Janusza Dymka przypomina złowrogie czasy, gdy wyznawano taką logikę. W sztuce "Afera mięsna" zagrało ponad 30 aktorów. Jednym z największych wyzwań dla twórców telewizyjnej adaptacji dramatu było znalezienie odpowiednich miejsc w stolicy. Sam proces zrekonstruowano zaś w tych samych wnętrzach, gdzie się odbył przed ponad 40 laty. [PAT]

 

 

2. „PREZENT DLA TOWARZYSZA EDWARDA G”, REŻ. JANUSZ DYMEK, 2008, 82 MIN.
W 1977 r. towarzysze z bliskiego otoczenia I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka postanowili zrobić mu niespodziankę. Podczas obchodów zbliżającej się Barbórki miał być odsłonięty pomnik legendarnego przodownika pracy socjalistycznej Wincentego Pstrowskiego. Ale pomnik to było za mało. Ktoś wpadł więc na pomysł, aby również nakręcić film o dzielnym stachanowcu. Zażądano, aby film powstał w rekordowym tempie trzech miesięcy. Kiedy zaczęto pracować nad scenariuszem okazało się, że Pstrowskiego wybrano na bohatera filmu nie tylko dlatego, że z jego pomocą usiłowano ożywić "współzawodnictwo pracy socjalistycznej", ale także ze względu na podobieństwo biografii pierwszego polskiego "stachanowca" i pierwszego sekretarza. Obaj byli repatriantami z Belgii (gdzie pracowali w kopalniach) i członkami partii komunistycznej.
W krytycznym momencie, gdy ważyły się losy czy film będzie gotowy na czas, a czekała jeszcze post-produkcja, Partia gotowa była - rzucić na ten odcinek nawet wojsko#. Kiedy dosłownie w ostatniej chwili film złożono do kolaudacji - można było odetchnąć. Prezes Szczepański był zadowolony i lekką ręką obiecał specjalną nagrodę, po którą reżyser miał się zgłosić następnego dnia.
 Nazajutrz reżyser zgodnie z umową czekał na wezwanie do prezesa. Tymczasem, okazał się, że zamiast obiecanej premii, wszystkie drzwi w TV zostały przed nim zamknięte. Sprawa wyjaśniła się później. Kiedy "Pierwszy" usłyszał o niespodziance, jaką szykowali dla niego towarzysze - wpadł w szał. Wszyscy wiedzieli, że Gierek i Pstrowski rzeczywiście się znali. Nikt jednak nie miał pojęcia, że "Pierwszy" odnosił się do Pstrowskiego wręcz z nienawiścią. I tak przygotowywana miesiącami, z pomocą wojska i jednocześnie w wielkiej tajemnicy przed Pierwszym Sekretarzem, niespodzianka, okazała się jednym wielkim niewypałem. Emisję filmu przeniesiono na inny termin, przesunięto uroczystości związane z odsłonięciem pomnika Pstrowskiego. Pozostało jeszcze tylko znaleźć kozła ofiarnego, winnego całego zamieszania. I znaleziono... [TVP]



-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy