Awaria w ostatniej czynnej hali ma na celu usunięcie judoków z obiektu, który funkcjonuje w klubie. Przypominamy, że dwa lata temu zamknięto salę zapasów, bokserską i stadion piłkarski.
Fot. Gophi, Wikipedia
Nie inaczej jest w Marymoncie, Hutniku, Okęciu i innych warszawskich klubach. Mamy wrażenie, że stołecznemu sportowi władze miasta nie tylko przestały w wielu przypadkach pomagać, ale wręcz utrudniają działalność.
Od kilku dni mamy nową sytuacje na terenie RKS Skra. Ten jeden z bardziej zasłużonych klubów został bez bazy sportowej w wyniku sporu sądowego z miastem o tereny klubu.
Fot. Jolanta Dyr, Wikipedia
- "Sytuacja jest kuriozalna. Miasto, które w swoich podstawowych zadaniach ma rozwój sportu, przez lata ściągało niebotyczne środki z dzierżawy, co zadecydowało o tym, że Skra nie miała pieniędzy nie tylko na remonty, ale również na działalność sportową. Na końcu całą sytuacją miasto obciążyło właśnie klub" – twierdzi Grzegorz Wysocki z Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej.
Władze klubu zapowiadają dalsze kroki prawne.
- Ratusz moim zdaniem snuje nierealne finansowo plany. A sport cierpi. Połączenie sił miasta i klubu może przynieść korzyści nam, mieszkańcom. Przejęcie terenu przez miasto, jak wskazuje wiele innych przykładów, przyniesie faktyczną likwidację klubu i jego wieloletniej działalności. A obiekty będą straszyć dalej – dodaje Piotr Guział, lider WWS.
Warszawska Wspólnota Samorządowa apeluje do władz o podjęcie faktycznych działań mogących wspomóc kluby sportowe w Warszawie.