Spadli po sportowej rywalizacji, wrócili na drodze finansowych rozwiązań. Prezes Politechniki Jolanta Dolecka po długich rozmowach doszła do porozumienia z właścicielem spółki Jadar Sport - Tadeuszem Kupidurą. Na mocy umowy w przyszłorocznych rozgrywkach PlusLigi Politechnika zajmie miejsce radomian. Razem z miejscem w lidze, stołeczny zespół otrzymał także sześciu graczy, którzy w ubiegłym sezonie reprezentowali barwy Jadaru. Do "Akademików" dołączą więc prawdopodobnie: środkowy Michał Kaczmarek, rozgrywający Maikel Salas i Jarosław Macionczyk, przyjmujący Maciej Pawliński, a także atakujący Wojciech Żaliński i Robert Prygiel.
Powodem decyzji właściciela Jadaru Radom jest niezadowolenie spowodowane atmosferą wokół radomskiej drużyny, a także coraz większe koszty utrzymywania klubu z Radomia. - Siatkówka jest coraz droższa i boję się, że źle się to skończy - mówił Kupidura o cały czas rosnących oczekiwaniach finansowych zawodników. Jak twierdzi Kupidura, na sprzedaż miejsca w lidze miał wpływ także brak zainteresowania miasta sytuacją zespołu. - Hala, w której gramy jest ładna, ale mała. Trzy lata temu dokładałem do jej remontu, bo miasto nie było w stanie samodzielnie jej wyremontować. Może, gdyby miasto było zainteresowane udziałami w klubie, sytuacja dziś byłaby inna. Ale podjąłem decyzję, którą uważałem za stosowną.
Jak powiedział Kupidura, nie do zniesienia jest także konflikt kibiców dwóch siatkarskich zespołów z Radomia. - Ciągle mamy konflikt z kibicami Czarnych. Ten konflikt trwa już ósmy rok - to niespotykane! Przecież nikomu nie ubliżam. W czasie pierwszego meczu o utrzymanie wraz z kibicami Politechniki krzyczeli także kibice Czarnych Radom, ponadto dyrektor klubu zrywał obraźliwe transparenty (dyrektor Grzanka nakazał w trakcie meczu zdjęcie przez kibiców z Warszawy transparentu "Trąbić chcecie, śpiewać nie umiecie" skierowanego do fanów z Radomia, używających w czasie meczu trąbek i syreny strażackiej - dygr. aut.).
W Warszawie z kolei radość z powrotu do siatkarskiej elity przeplata się z rozgoryczeniem spowodowanym sytuacją, w jakim się to dokonało. Wielu z kibiców otwarcie twierdzi, że wolałoby, aby taka decyzja nigdy nie miała miejsca, a siatkarze Politechniki wywalczyli awans sportowo, choćby kosztem roku gry na zapleczu ekstraklasy. Zadowolenia nie kryje z kolei prezes Dolecka. - Cieszymy się, że nasza nieobecność była tak krótka. Byliśmy gotowi na grę w I lidze, ale pojawiła się propozycja prezesa Kupidury, z której postanowiliśmy skorzystać.
Sezon 2010/11 będzie więc dla siatkarzy z Warszawy ósmym z kolei w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej. Wszyscy w stolicy mają nadzieję, że będzie on lepszy niż ubiegły. Światełko nadziei dla "Inżynierów" świeci tym mocniej, że do sponsorowania drużyny szykują się dwie nowe firmy - według doniesień, znaczący gracze na rynku. Po spadku z PlusLigi z klubem pożegnało się już jednak kilku siatkarzy stanowiących o sile drużyny. Do bełchatowskiej Skry wraca z wypożyczenia Karol Kłos. Ponadto z zespołu odeszli także Rafał Buszek i Wojciech Włodarczyk. Buszek od nowego sezonu będzie graczem Resovii Rzeszów, Włodarczyk bronić będzie barw innego akademickiego zespołu - tym razem z Olsztyna.
Jedno jest pewne - już od października na parkiecie przy Pileckiego będziemy mogli znów oglądać warszawian walczących wśród najlepszych polskich zespołów siatkarskich. Liczymy, że "Inżynierowie" nie zaprzepaszczą drugiej szansy, którą teraz dał im los.