Nasze ogłoszenie o Mistrzostwie Swiata Kamili
Zeznaje Kamila…
Kamila z medalem i tureckim czajniczkiem
Jak to było z tymi zawodami?
Siódmego lipca (2010) przyjechaliśmy do Istambułu.
Gdzie nas zakwaterowano?
To był Ataköy Marina Hotel, fajny hotel, w którym zakwaterowano wszystkich zawodników.
Jeść dawali dobrze, choć ciągle był „szwedzki stół” na śniadanie szwedzki i na obiad też. Czy Szwedzi wiedzą co to znaczy „szwedzki stół” :)
Jak się czułam?
Miałam pietra, choć bardzo chciałam zdobyć medal.
Czy złoty? Chciałam medal, a najbardziej złoty.
Pierwszy wyścig był do bani, byłam trzecia.
Wiatr był taki sobie i prądy nieznane.
Tak było i w dwóch następnych.
Słabo wiało i nie poznałam akwenu.
Ale w czwartym już byłam druga.
Poznałam prądy i rozpoznałam skąd dmucha, nawet kiedy dmucha słabo
Ale w piątym wyścigu, akwen był już mój i byłam pierwsza
Zwycięstwo!
Odkąd pamiętam uwielbiałam sport.
Pewnego dnia, z 10 lat temu, maja ukochana Mama porozmawiała z szefową klubu YACHT KLUBIE POLSKI WARSZAWA i tak zaczęła się moja wspaniała przygoda.
Mama Kamili
Od kiedy poznałam mojego trenera, pana Witolda Nerlinga, wiem, że trenuję by wygrywać.
Trener - Witold Nerlin
wspomina zwycięstwa swych wychowanków.
Czy mam jakieś wzorce?
Chyba nie.
Szanuję wszystkich, jednak nie kieruję się wzorcami.
Kim jest dla mnie trener?
Ech! Zawdzięczam Mu wszystkie moje sukcesy. A że czasem beszta i krzyczy? To super, bardzo mnie motywuje.
Mój klub?
To jedna wielka rodzina. I jak to w rodzinie panuje tu przyjaźń i bardzo zdrowa rywalizacja.
Czy koleżanki nie zazdroszczą?
Koleżanki z boku dodają: mamy szansę trenować z najlepszą…
Sport, sport, ale co na co dzień?
Otóż uczę się w 1 Liceum Ogólnokształcącym im. Bolesława Limanowskiego
Czy wiedzą, że jestem mistrzem świata? Pewnie nie, przecież są wakacje.
Zresztą nie chwalę się i nie zależy mi tym by wszyscy o tym wiedzieli.
Za dwa lata matura,
a po niej chciałabym dostać się na warszawski AWF.
Ale w międzyczasie zależy mi na powołaniu do kadry olimpijskiej. Mam nadzieję, że to osiągnę.
Co poza windsurfingiem?
Kocham piłkę ręczną, snowboard, icesurfing.
Acha! W szczypiorniaku zdobyliśmy 3 miejsce w Warszawie w mistrzostwach ogólniaków w kwietniu 2010.
Byłam kapitanem drużyny!
Skąd jestem?
Z Warszawy!
Co prawda urodziłam się w Wiedniu, bo tam moja Mamusia warszawianka i Tata – Zakopiańczyk, zawędrowali.
Ale po trzech latach Mama zgarnęła mnie pod pachę i wróciłyśmy do Warszawy.
Teraz po Warszawie śmigam skuterem.
Jakim? Takim chińskim, tanim, czarnym :)
Ale nie slalomuję pomiędzy samochodami, choć zdarza mi się w korku przejeżdżać pomiędzy samochodami.
Prawa jazdy jeszcze nie mam. Ale będę miała.
Faceci?
Póki co odpuszczam.
Mogłabym ich pogodzić z moją największą miłością jaką jest sport, ale nie chcę.
Czy mam sportowe korzenie?
No pewnie! Mój dziadek i biologiczny Tata to świetni narciarze. Może nieznani ale świetni. Mój od 14 Tata lat jest świetnym wioślarzem i jeździ na rowerze.
Normalnie jak się rozpędzi to i 300 km potrafi przejechać. No i jeździ też na motorze.
Warszawa?
To moje wszystkie wspomnienia, tęsknię jak mnie tu dość długo nie ma.
Moimi ulubionymi miejscami są Starówka, całe Krakowskie Przedmieście i Jeziorko Dziekanowskie (no dobra, to pod Warszawą, ale może już niedługo?)
Potańcówki?
Na imprezy nie chętnie chodzę, ale pamiętam, że jakiś czas temu byliśmy z przyjaciółmi w klubie Lucid na Ochocie.
Zwierzaki???
Uwielbiam! Mamy pięcioletnią suczkę, owczarka podhalańskiego i dziewięcioletniego psa rasy Akita Inu. Spacery z moimi pieskami to najlepszy wypoczynek.
Co mogę Wam jeszcze powiedzieć?
Windsurfing dał mi najpiękniejsze chwile jakie do tej pory przeżyłam. Warto nim spełniać swe marzenia. A najlepszy klub, trener i zawodnicy są w Warszawie. Spróbujcie!
----------------
Od redakcji:
Kamilo, życzymy Pani pobicia rekordu Zosi Klepackiej, którego do tej pory nikt na świecie nie pobił.
Dziękuję bardzo za zaproszenie serwisu Warszawa.pl na grill do Zosi Klepackiej.
Szczególnie Witkowi Nerlingowi.
Zobacz opowiadanie Trenera - Witolda Nerlinga
A ciąg dalszy opowiadań nastąpi…