Na starcie zameldowali się znani polscy biegacze jak Marcin Fehleu czy też mający rockowe zacięcie Marcin Urbaś.
Biegi organizowane przez WOSiR z każdą kolejną edycją stoją, na co raz wyższym poziomie. Organizatorzy zadbali by nie było powtórki z lat ubiegłych, kiedy to niektórzy startujący brali po kilka medali i butelek wody dla przysłowiowego brata w wojsku itd. Takie zachowania jeszcze można by nie, jako zrozumieć, ale skakanie, rozciąganie i czułe rozmówki z życiowymi towarzyszami podczas ogrywanej Roty zdecydowanie NIE! Tak niestety zachowało się kilka osób. Mimo młodej demokracji nie wszyscy jeszcze do niej dorośli, potrafiąc cieszyć się wolności.
Drugi rok już rzędu biegliśmy spod Polonii, gdzie z 21/22 sierpnia miało miejsce nieudane odbicie pobliskiego Dworca Gdańskiego. Dalej biegacze udali się Bonifraterską, Miodową, Krakowskim Przedmieściem, skręcili w Karową w dół ku Wisłostradzie, by znaleźć się znów na Konwiktorskiej. Tu po pierwszej pętli finiszowali zawodnicy na 5 km, a pozostali biegli dwukrotnie dłuższy dystans. W porównaniu z rokiem ubiegłym było trochę więcej kibiców zgromadzonych szczególnie w okolicach Starówki.
Pochwały należą się również za najładniejsze jak do tej pory w historii medale, jakie otrzymał każdy, kto przekroczył linię mety. Tak jak i w zeszłym roku w dwóch miejscach przy Karowej mogliśmy nasłuchiwać dźwięków oddawanych strzałów, co dawało niesamowite wrażenie, oraz pozwalało wczuć się w klimat powstańczych walk.
Następny patriotyczny bieg rozgrywany w Warszawie odbędzie się w listopadzie przy okazji Święta Niepodległości.