W 4. kolejce I ligi piłki ręcznej mężczyzn zagrały ze sobą dwa kluby AZS - Akademii Wychowania Fizycznego i Politechniki Warszawskiej.
W przedmeczowych rozważaniach stawiano na wygraną zawodników Politechniki. I tak też zakończyło się to spotkanie, mimo iż po pierwszej połowie na minimalnym prowadzeniu byli gracze uczelni z Bielan.
W dotychczasowych spotkaniach zawodnicy AZS PW przyzwyczaili do tego, że pierwsza połowa jest wyrównana i dopiero w drugiej połowie "Inżynierowie" nabierają wiatru w żagle. Tak też wyglądał mecz w Hali Gier AWF. Wynik meczu otworzyli gracze AWF, by w 8. minucie prowadzić 2:1. Zawodnicy Politechniki w początkowej fazie meczu mieli widoczne problemy ze stworzeniem i wykorzystaniem akcji bramkowych. Dopiero po kwadransie od rozpoczęcia spotkania AZS PW zaczął na poważnie odrabiać straty, by w 18. minucie doprowadzić do remisu 8:8. Po wyrównaniu znów do głosu doszli szczypiorniści AWF-u, którzy w 25. minucie odskoczyli "Inżynierom" na trzy bramki do stanu 12:8. Jak się potem okazało było to najwyższe prowadzenie gospodarzy tego meczu. I gdy wydawało się, że taka przewaga utrzyma się do końca pierwszej połowy, AWF stanął w miejscu. Bierną grę przeciwników wykorzystali gracze Politechniki, którzy - głównie - za sprawą dobrej gry Mateusza Wiaka doprowadzili na dwie minuty przed przerwą do remisu 13:13. Ostatecznie po trzydziestu minutach na minimalnym prowadzeniu 15:14 byli gospodarze.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego ataku Politechniki. W 32. minucie był już remis, a minutę później na prowadzenie wyszli goście - za sprawą ósmej bramki Wiaka. Od tego momentu AZS AWF był już tylko tłem dla odmienionej po przerwie Politechniki. Wystarczy tylko wspomnieć, że gospodarze pierwszą bramkę po przerwie zdobyli dopiero w 36. minucie. Na piętnaście minut przed końcem spotkania na tablicy świetlnej widniał wynik 27:22 dla Politechniki, a spiker wymieniał tylko nazwiska Wiaka, Mateusza Zasikowskiego, Pawła Kwiatkowskiego i Tomasza Kasprzaka, czyli zawodników zdobywających kolejne bramki dla AZS PW. Spotkanie zakończyło się wygraną AZS PW 37:29.
Zawodnicy AZS PW tak dobrą grę zawdzięczają także Klubowi Kibica AZS PW, który po raz pierwszy pojawił się na meczu szczypiornistów w tak licznym gronie i przez cały mecz dopingował "Inżynierów". Po meczu kibice podkreślali, że mimo początkowych problemów, po przerwie zawodnicy AZS PW zaprezentowali znakomitą grę. Damska część Klubu Kibica zwróciła także uwagę na urodę szczypiornistów Politechniki. Dlatego też warto pojawiać się na meczach.
Najbliższa okazja do zobaczenia szczypiornistów AZS PW już 16. października w Hali KS "Warszawianka" - przeciwnikiem będzie AZS Uniwersytet Zielonogórski.
AZS AWF Warszawa - AZS Politechnika Warszawska 29:37 (15:14)
AZS AWF:
AZS PW: