Warszawiacy po raz kolejny wzięli udział w „Meczu Słodkich Serc” rozgrywanym w Lublinie.
„Czarne Koszule” od kilku już lat bardzo chętnie udzielają się charytatywnie. Poloniści w przeszłości wielokrotnie nieśli pomoc potrzebującym dzieciom. Praktykują ten pozytywny proceder jeszcze od czasów gry na Torwarze kilka lat temu, kiedy trybuny wypełniały się po brzegi. Klub z sam z siebie przeznaczał gotówkę na dzieciaki. W przerwach spotkań przeprowadzał także bardzo atrakcyjne aukcje, w których do wygrania były m.in oryginalne koszulki zawodników. Dziś jak i przy poprzednich wizytach gracze szóstego zespołu PLK obdarowały dzieci prezentami, w tym licznymi słodyczami.
Polonia w ostatnim czasie nie ma chwili wytchnienia. Gra co kilka dni w lidze oraz Pucharze Polski. Dzisiejszy mecz był tylko rozgrzewką przed kolejnym ważnym pucharowym spotkaniem. Jutro podopieczni Wojciecha Kamińskiego zmierzą się na wyjeździe z Treflem Sopot.. Stawką meczu będzie przedłużenie nadziei na awans do 1 finału, gdyż w pierwszym meczu z Basketem Poznań warszawiacy niestety ulegli. Do końca fazy pucharowej zostały po za sopocianami tylko dwa spotkania, a z grupy wychodzi najlepsza dwójka.
„Kamyk” może mieć powody do zadowolenia. Jego zespół mimo sparingowej gierki z dużo niżej notowanym rywalem pokazał się z dobrej strony, ogrywając Start zajmujący dolne rejony pierwszoligowej tabeli 72:92. Najskuteczniejszy był Tony Easley , zdobywca 22 pkt. Z dobrej strony pokazali się też młodzi Michał Kuśnierz (12), Alan Czujkowski (9) i Łukasz Wichniarz (8).
Zagrał także trapiony często kontuzjami Marcin Nowakowski, który z urazem zmagał się i po weekekndowej potyczce z Czarnymi Słupsk. Widać, że po skręceniu kostki w dwóch miejscach, nie widać już śladu. Wychowanek Polonii nie zdobył jednak żadnego punktu.