W dotychczasowych czterech meczach sezonu Husarze dwukrotnie wygrywali, a dwa razy musieli uznać wyższość rywali. Dzięki pokonaniu 1.KFA Fireballs Wielkopolska, po aż 5 dogrywkach, drużyna ze Szczecina jest na najlepszej drodze do awansu do play-off z trzeciego miejsca w tabeli. Decydującym może być starcie rewanżowe z poznanianami w ostatniej kolejce.
Od początku sezonu, debiutujące w PLFA II Wilkołaki zbierały lekcje od dużo bardziej doświadczonych łodzian, warszawian, płocczan i poznanian. W żadnym z dotychczasowych czterech meczów Werewolves nie potrafili zagrozić rywalom przegrywając wszystkie spotkania różnicą nie mniejszą niż 34-punktową.
Optymizmu nie traci jednak rozgrywający Wilkołaków Dawid Szurmiej - Przed każdym rywalem należy czuć respekt. Husaria nabrała wiatru w żagle po udanym przebudowaniu składu. Jednak łatwo skóry nie sprzedamy. Pracujemy równie ciężko nad zgraniem i mamy nadzieje, że uda nam się zaskoczyć Husarię.
- Oczywiście mieliśmy w planach walkę o grę w play-off, ale przede wszystkim cieszy to, że jesteśmy w stanie pokazać się od dobrej strony jako zespół. Trenerzy i zawodnicy włożyli wiele pracy w odbudowę Husarii, okazuje się, że nie był to trud zmarnowany. Walka o awans to kolejne wyzwanie organizacyjne, ale wszystko wskazuje na to, że wkrótce uda nam się wyjść z kłopotów – zapowiada Przemysław Kazaniecki, generalny menadżer Husarii Szczecin.
zdj. Tomasz Lerczak/yellowflag.pl
Po stronie Husarii, niewątpliwie, jest przewaga doświadczenia. Ale i tak gospodarze niedzielnego starcie widzą swoją szansę na sprawienie niespodzianki - Największą siłą jest doświadczony sztab trenerski i zgranie zespołu. Największą słabością może okazać się ich gra podaniowa – mówi Szurmiej.
- Warszawskie Wilkołaki to bardzo młody zespół, z ciekawym pomysłem na siebie. Zorganizowali sobie własny obiekt sportowy, mają interesujące pomysły marketingowe. Sądzę, że w tym roku miejsce w lidze nie jest dla nich priorytetem. Mimo to, na pewno marzy im się pierwsze zwycięstwo. Postaramy się, aby realizację tego marzenia odłożyli na później – komplementuje rywali Kazaniecki.
- Najważniejsze będzie narzucenie i utrzymanie naszego tempa oraz stylu gry. Najważniejsze do zwycięstwa będzie narzucenie swojego tempa i utrzymanie. Nie możemy sobie pozwolić na to aby rywal nadawał ton – komentuje Szurmiej. – Kontuzje kilku zawodników niestety nie pozwolą nam zagrać w optymalnym składzie, jednak dzięki do doświadczeniom z tego sezonu, który poświęciliśmy na rozwój technik indywidualnych zawodników, jesteśmy w stanie wystawić równie klasowych zmienników – dodaje Szurmiej.
To, że mecz będzie rozgrywany w Warszawie daje fanom Wilkołaków jeszcze większą nadzieję na pierwszą wygraną w sezonie - Zawsze spotkania wyjazdowe są bardziej kłopotliwe, ale ewentualne braki kadrowe nie powinny być odczuwalne – kończy Kazaniecki.