Zdążyło minąć zaledwie dziesięć minut, i Chorwatów dzielił od nas dystans już tylko trzech „oczek”. Przedostatnia, trzecia partia wyprowadziła ich na dwupunktowe prowadzenie.
Od tego momentu zaczęły się właśnie prawdziwe emocje. Ostatnia „ćwiartka” pokazał, jak fascynujący może być mecz nastoletnich chłopaków. Pięć minut przed końcem spotkania Chorwaci prowadzili 5 pkt, a my wciąż ich goniliśmy. Zbliżaliśmy się co raz bliżej, aż w pewnym momencie wyrównaliśmy. Później Bałkani znów nam odjechali. I tak kilka razy.
W najlepsze trwał festiwal „trójek”. Raz za razem zza linii ponad sześciu metrów, kosze dziurawiła jedna bądź druga strona. Fakt faktem, że czasem zbyt często i trochę na siłę oraz pod publiczkę, ale właśnie to sprawiało, iż był to prawdziwy widowiskowy mecz, a nie kalkulacja z którego miejsca wyjdzie się do następnej rundy.
Niezawodna dotychczas warszawska dwójka Ponitka- Michalak, także się myliła. Oddała ona kilka nieprzygotowanych rzutów w sytuacji, gdy trzeba było gonić wynik. Szczęśliwie błędy zdarzały się również po chwili rywalom, dzięki czemu mogliśmy wciąż liczyć na doprowadzenie chociaż do dogrywki.
Gdy nie szło graczom Politechniki i Polonii 2011, ciężar gry na swoje barki wziął Karnowski. Zanotował trzy-cztery „trójki” z rzędu, dając nam wciąż realne szansę na dodatkowe 300 sekund. Niestety nawet jego ambitna postawa nie przyniosła oczekiwanego skutku. Bardzo cieszy dobra skuteczność rzutów wolnych, które marnowały nie raz w podobnych momentach nawet największe gwiazdy światowego basketu.
Ponitka z Michalakiem znów dali kadrze prawie połowę punktów. Jest to kolejny bardzo dobry turniej młodzieżowy, ale niestety póki co, nie przekłada się to na drużynę seniorów. Wynika to z tego, że „polska myśl szkoleniowa” boi się stawiać na młodzieżowców oraz swoich wychowanków, przez co jesteśmy zmuszeni do oglądania amerykańskich zawodników dalekiego sortu.
Wszystko może zmienić się już jesienią. Władze Polskiej Ligi Koszykówki od tego sezonu wprowadziły tzw „ligę kontraktową”, gwarantującą grę w najwyższej klasie rozgrywkowej przez trzy kolejne sezony, bez względu na wynik.
Dzisiejsza Politechnika to praktycznie cała stara Polonia 2011. Po spadku z PLK wiosną 2010 r, niepocieszony prezes Popiołek, przeniósł zespół właśnie do „Polibudy”, robiąc z prowadzonej przez siebie Fundacji rezerwy „Akademików”. Byli młodzi poloniści znów okazali się najlepsi na pierwszoligowych parkietach. Jak okrzepną i nabiorą doświadczenia w dorosłym koszu, być może za dwa-trzy lata, będziemy mogli oklaskiwać ich już w pierwszej reprezentacji, jak robiliśmy to dotychczas na szczeblu juniorskim.
Po fazie grupowej następuje dzień przerwy. Następne trzy mecze znów grane dzień po dniu odbędą się w niedzielę. Zagramy kolejno z Turcją, Serbią oraz Niemcami. Pierwsze dwa spotkania odbędą o 18, a ostatnie o 13:30. Wszystkie we wrocławskiej Hali Orbity.
Bezpośrednie transmisje telewizyjne komentowane przed dobrze znanych z relacji meczów ekstraklasy Adama Romańskiego i Jacka Kubickiego można oglądać w serwisie esporttv.pl .
Chorwacja – Polska 78:72 (20:27, 14:10, 19:14, 25:21)
Chorwacją: Brzoja 22, Krstanović 15, Buovac 11, Boban 11, Ramljak 9, Mikulić 6, Vuković 2, Junaković 2, Cubrić 0, Mazić 0.
Polska: Ponitka 18, Karnowski 17, Grochowski 12, Michalak 11, Niedźwiedzki 10, Gielo 4, Szymkiewicz 0, Bonarek 0, Matczak 0, Grzeliński 0.
Końcowa kolejność grupy A:
1. Chorwacja
2. POLSKA
3. Słowenia
4. Grecja