Siatkarki zza Oceanu poszły za ciosem, znów jeszcze bardziej deklasując „Biało- Czerwone” niż w pierwszej partii. Prawie je podwoiły. Zawodniczki Grzegorza Kosatki zdołały zdobyć tylko 14 pkt. Właśnie „Jankesek” najbardziej obawialiśmy się przed imprezą. Ola Sikorska zdobyła tylko 7 punktów, ale i tak była czwartą najlepiej punktującą polską zawodniczką w tym meczu.
Komplet porażek jednak nie odbiera nam szans na dalszą walkę o medale. Z grupy wychodzą dwie drużyny, a drugą lokatę dającą promocję zajmuje obecnie Belgia, z która zmierzymy się za kilkanaście godzin w meczu o życie.
Zawodniczki z Beneluksu w piątek po południu ograły nasze pierwsze rywalki w takim samym stosunku, jak one nas. Koreanki musiały uznać teraz wyższość Belgijek, przegrywając 1:3. Dało im to pozycję wiceliderek, którą będą chciały zachować po spotkaniu z Polską.
zdj. http://www.spartawarszawa.pl
Wygrywając ostatni grupowy mecz, nasze rodaczki zrównają się punktową z Belgią. Przy lepszym bezpośrednim bilansie, to one zagrają w drugiej fazie. Ewentualny awans będziemy świętowali w nocy z niedzieli na poniedziałek, kiedy zakończą się zmagania w „polskiej” grupie.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie bierze nawet pod uwagę możliwości przełamania się Azjatek z mocarnym zespołem ze Stanów. Wówczas zajęlibyśmy trzecie miejsce, a z awansu do najlepszej światowej ósemki cieszyłyby się Koreanki.
W razie sukcesu z Belgią i korzystnego rezultatu w amerykańsko- koreańskiej potyczce, w ćwierćfinale spotkamy się z kimś z dwójki Słowacja- Peru. Peruwianki są w trakcie swojego drugiego meczu z Tunezją.
W pierwszym meczu rozbiły 3:0 Egipt, a Tunezyjki takim samym stosunkiem pokonały Słowaczki. Faworyt jest chyba znany. Wtedy Słowacja powalczy z gospodarzyniami o pierwsze grupowe miejsce.
Jeśli wygrają nasze południowe sąsiadki, będziemy mieli okazję do rewanżu za dwie sparingowe porażki podczas zgrupowania w Kielnarowej dwa tygodnie temu.