Młodzi Polacy swoje turniejowe zmagania rozpoczęli od II rundy, w której od razu los skojarzył ich z zeszłorocznymi finałowymi rywalami Mistrzostw Europy, włoską parą, Filippo Baldi - Ricardo Chessari. W pierwszej partii nasi młodzieżowcy wygrali bez trudu 6:2, ale w dwóch kolejnych musieli włożyć sporo wysiłku, by znaleźć się w III rundzie.
Włosi wyrównali stan meczu po emocjonującym drugim secie. Wygrali go na przewagi 6:7. Jeszcze dłuższa była rozstrzygająca partia, wygrana przez warszawsko - piotrkowskiego debla. Pokazał on swoją wyższość nad zawodnikami z Półwyspu Apenińskiego. Wygrał tocząc z Włochami siedemnastogemową wymianę, rozstrzygniętą na własną korzyść.
Kamil Majchrzak i Philip Gresk na podium
zdj. http://www.tenisjunior.pl
Trzecia runda przebiegała pod dyktando „Biało – Czerwonych”,zakończyła się zwycięstwem 6:3 , 6:2. Słoweńcy Tekavez i Krijaz byli wstanie w całym meczu ugrać zaledwie pięć gemów. ¼ finału to znów spore emocje. Philip z Kamilem wygrywali dwa razy po 6:4, jednak by tak się stało musieli odrabiać spore straty.
W pierwszym secie belgijski wymagający debel Clement Genns - Omar Salman miał już trzy piłki setowe, a w drugim prowadził 3:0. Nawet takie przewagi nie dały Belgom zwycięstwa, przez co w finale europejskiej imprezy drugi rok z rzędu mogliśmy oklaskiwać oklaskiwać naszych rodaków.
Finał był podobny do potyczki z Belgami. Szalę zwycięstwa na swoją korzyść Philip z Kamilem przechylili dopiero w grze na przewagi. Nim do tego doszło, musieli się sporo natrudzić. Wygrali 7:6, 7:5, ale musieli znów obronić kilka piłek setowych, oraz odrabiać stratę 4:2 w drugim secie.
Był to drugi z rzędu europejski sukces polskich kadetów, ale pierwszy podczas 11 Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży. Finałowe zwycięstwo było w ogóle pierwszym w historii polskich występów na Festiwalach Olimpijskich. Jak tak dalej pójdzie, za kilka lat będą mieli szansę dorównać naszemu najlepszemu deblowi Mateuszowi Frystenbergowi oraz Mateuszowi Matkowskiemu.