Wisła po pierwszym zwycięskim 1:0 meczu z cypryjskim Aopelem Nikozja była bardzo bliska awansu do elitarnej Champions League, czego nie dokonał żaden polski klub w ciągu ostatniej półtorej dekady. Wiślacy przez głupie, wręcz juniorskie błędy swojego golkipera stracili niepowtarzalną okazję. Do bram piłkarskiego raju "Biała Gwiazda" mogła dostać się też sześć lat temu. Tak jak dziś, mając wynik gwarantujący awans ruszyła do przodu zapominając o obronie, co wykorzystali rywale.
Czarek mimo, że od najmłodszych lat grał tylko w Polonii, nie było mu nigdy dane zagrać w pierwszym zespole. Świętował z „Czarnymi Koszulami” liczne juniorskie medale Mistrzostw Polski, ale w pierwszym składzie najstarszego warszawskiego klubu nie przyszło mu zagrać. Grywał tylko w rezerwach w niższych ligach.
Cezary Wilk
zdj. z zasobów Wisły Kraków
Konwiktorską opuścił w 2005 r, zaraz po wywalczeniu złotego medalu w finale krajowych rozgrywek juniorskich. W półfinałowym meczu z mistrzem Polski z 2004 r, Lechią Gdańsk, zasłynął z bardzo efektownie wykonanego rzutu karnego, w stylu słynnego Czecha, Antonina Panenki. Podciął piłkę, umieszczając ją w samym okienku bramkowym „Biało – Zielonych”.
Od tamtej pory w barwach Korony Kielce, ŁKS – u Łódź oraz Wisły Kraków rozegrał 84 ligowe spotkania. Zdobył w nich 7 goli. Grał też w młodzieżowych reprezentacja u-21 i u-23 oraz pierwszej kadrze. W 20 spotkaniach strzelił 3 bramki. W pierwszej reprezentacji rozegrał na razie tylko dwa spotkania.
W czwartek w meczu rewanżowym IV rundy eliminacji Ligi Europejskiej Legię podejmie Spartak Moskwa. Dla podopiecznych Macieja Skorży będzie to nie łatwiejsza przeprawa niż dzisiejsza potyczka Wisły z Aopelem.