Mecz był jednostronny i nie pozostawił złudzeń, kto będzie się uczył, a kto zgrywał nowych zawodników z drużyną w meczowym ferworze.
Już pierwsza akcja powrotna, po rozpoczynającym mecz kopnięciu przez Mustangi, zakończyła się przyłożeniem Grzegorza Janiaka. Za chwilę nowy kopacz w warszawskiej drużynie Brett Peddicord podwyższył i po niespełna minucie było już 7:0 dla gospodarzy. Niedługo potem, po nieudanej akcji ofensywnej gości Piotr Osuchowski osiągnął pole punktowe pod zegarem i było już 13:0. Niestety, po tym przyłożeniu Brett po raz jedyny w tym meczu pomylił się – podwyższenie nieudane. Mustangi nie były w stanie nawiązać walki.
Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 20:0 po tym, gdy po akcji biegowej swoje pierwsze punkty w sezonie zdobył Dawid Więckowski. W drugiej kwarcie Warsaw Eagles zdobyli kolejne trzy przyłożenia. Dwa z nich, to zapowiedź tego, co czeka kibiców i przeciwników warszawskiej drużyny w nadchodzącym sezonie. Nowy rozgrywający stołecznej drużyny Kevin Lynch, pokazał, że potrafi podawać, jak mało kto i może okazać się kluczem do odzyskania mistrzowskiego tytułu.
Najpierw Tomasz Balcer złapał jego podanie, następnie Piotr Osuchowski pobiegł tak, że nikt go nie zatrzymał, a pod koniec drugiej kwarty 45-jardowe podanie Lyncha na przyłożenie zamienił Claude Tindong. Po wszystkich przyłożeniach, skutecznie podwyższał Brett Peddicord. Na przerwę Eagles schodzili prowadząc 41:0.
Mecz z Mustangami był nie tylko okazją, by zobaczyć jak wpasują się do zespołu nowi zawodnicy, ale także przyjrzeć się zmiennikom tych najlepszych. Dlatego też w drugiej połowie trener gospodarzy Phillip Dillon dokonał kilku roszad w składzie.
Między innymi na pozycji rozgrywającego, Kevina Lyncha zastąpił Artur Górski. A kopać zaczęli Marcin Łojewski i Dawid Więckowski. Już na początku trzeciej kwarty przyłożenie Marcina Jodłowskiego, a potem krótki bieg Dawida Więckowskiego i podwyższenie Marcina Łojewskiego. W czwartej kwarcie po 12-metrowym biegu swoje kolejne punkty zdobył Piotr Osuchowski, a rezultat spotkania podwyższając ustalił Marcin Łojewski.
Wygrana mogła być jeszcze wyższa, pod koniec meczu zawodnicy z Płocka dwukrotnie przechwycili podanie Artura Górskiego i ostatecznie Warsaw Eagles pokonali Mustangi 61:0.
Oczywiście wynik sparingu, w tym przypadku to rzecz drugorzędna, ale tak okazałe zwycięstwo, a szczególnie wysokie prowadzenie po pierwszej połowie na, pewno dodadzą pewności i dobrze wpłyną na morale drużyny tuż przed rozpoczęciem walki o Mistrzostwo Polski.
Cieszy bardzo dyspozycja nowych zawodników w drużynie, zarówno zagranicznych, jak i krajowych. A należy pamiętać, że to jeszcze nie wszystkie wzmocnienia. Już 24 marca o 14.00 Eagles rozegrają na boisku OSiR Bemowo swój pierwszy mecz ligowy nowego sezonu Ekstraklasy PLFA i wszyscy wierzą, że konfrontacja z Kozłami Poznań będzie początkiem drogi, której uwieńczeniem będzie zwycięski finał na Stadionie Narodowym 15 lipca.
Więcej informacji na www.warsaweagles.com