Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Dla mieszkańca

2010.01.03 g. 12:53

Impreza sylwestrowa 2009

Okiem mieszkańca MDM-u

Goście zabawy sylwestrowej na pl. Konstytucji bawili się w rytmie hitów króla popu Michaela Jacksona.

A jak imprezę widzieli okoliczni mieszkańcy?

Przygotowania rozpoczęły się na miesiąc wcześniej. Już od 8 grudnia zamknięto parking na środku placu Konstytucji. Później stopniowo wprowadzano kolejne ograniczenia w parkowaniu i poruszaniu się na samym placu i w pobliżu.

 

Jak to wyglądało można zobaczyć na zdjęciach

Dla porównania zdjęcia z poprzedniej imprezy

 

I kilka kolejnych. A szczególnie to zakazujące parkowania na Koszykowej ;-)

 

29 grudnia można było zobaczyć zakazy parkowania na ul. Hożej od Poznańskiej do Marszałkowskiej, Wilczej i Koszykowej.
Ponadto 31 grudnia i 1 stycznia, na Poznańskiej miedzy Hożą i Wilcza był odwrócony kierunek ruchu. Zamiast od Wilczej jechało się od strony Hożej.

 

W tym dniu zamknięto także ulicę Waryńskiego, od Nowowiejskiej do pl. Konstytucji. Przejazd w przeciwnym kierunku był jeszcze możliwy.

 

30 grudnia Plac Konstytucji, Waryńskiego do Nowowiejskiej i Marszałkowska od pl. Zbawiciela już była wyłączona z ruchu.

 

W Sylwestra od 14.00 Marszałkowska zamknięta byłą od Alej Jerozolimskich.
Ponadto nie było przejazdu Piękną, Koszykową, Wilczą i Hożą.
Tramwaje Marszałkowską nie kursowały przez cały dzień.

 

Jak zauważył jeden z Internautów, Maciek Babcia, pojawiła się nowa świecka tradycja, by zamykać z takiej okazji stacje metra, które jako jedyne jest w stanie rozwieść/przywieźć tysiące ludzi odwiedzających imprezę.
Do stacji Centrum kawałek, Pole Mokotowskie jeszcze dalej, ale co tam.
Zamiast ułatwić dojazd się go utrudnia.

 

I nikt nie pomyślał, że ludzie w tej okolicy przede wszystkim mieszkają. I im się najbardziej utrudnia życie. Nawet nie samą impreza, ale tymi ciągnącymi się przygotowaniami.

 

Problemem też nie była odległość do przystanków, ale przebycie pieszo „zasieków” z siatki przykrytych folią przypominającą tę z worków na śmieci.
Labirynt z niespodziankami. I zero informacji gdzie się da przejść a gdzie nie.

 

 

 

 

 

 

Przystanki autobusowe zlokalizowane były na Mokotowskiej za placem Zbawiciela, oraz na Koszykowej kolo księgarni. Ten drugi przystanek był dodatkowo zastawiony zaparkowanymi samochodami i płotem z siatki, aby dojście do autobusu było ciekawsze:

 

 

 

 

 

Nigdzie w rejonie placu Konstytucji nie było widocznej informacji, gdzie zlokalizowano przeniesione przystanki. A wielu osobom takowa bardzo by się przydała.
Poza tym problem z komunikacja to jeszcze nic.
30 i 31 grudnia od rana był permanentny koncert z niewielkimi przerwami, tak więc okoliczni mieszkańcy przed koncertem znali na pamięć wszystkie chyba utwory z sylwestrowej imprezy. Niestety nawet korki do uszu nie wystarczały bo i tak nadal było wszystko słychać.

 

Wśród mieszkańców okolicznych budynków krąży do podpisania wniosek do władz miasta, by za rok miasto znalazło sobie inna lokalizację.
Mieszkańcy MDMu maja juz dosyć tej imprezy.

 

A według Biura Promocji miało być tak pięknie

 


Ciekawa jest również zabawa z usuwaniem samochodów.

Na ul. Śniadeckich można, na Mokotowskiej lub Noakowskiego już nie.
Choć i tu i tu są wywieszone zakazy.
Na Śniadeckich ruch po zamknięciu wjazdu od strony pl. Konstytucji był minimalny, a na Mokotowskiej był korek.

 

 Wywożenie na Śniadeckich

 

 

Na ul. Śniadeckich, gdzie był dojazd dla VIPów sprawność Straży Miejskiej była nie do pobicia. Usuwali każdy samochód, który stanie gdzie nie trzeba choćby na krotko. Często wywozili dwa naraz.

 

A jakie było wypełnienie placu imprezowiczmi?

 

Chyba mniejsze niż rok temu. Zwarty tłum kończył się mniej więcej na wysokości restauracji Szanghaj. Rok temu też, tylko wówczas było więcej miejsca na samym placu.

 

Podobnie jak rok temu sporo osób było na zewnątrz, poza ogrodzeniem.
Ludzi raczyli się alkoholem, ale juz z pozbyciem się nadmiaru płynów z organizmu mieli problem. Toalety były, ale tylko wewnątrz zamkniętego obszaru imprezy. A powinny być tez i na zewnątrz.
Zauważono w ciągu zaledwie kilkunastu minut kilkadziesiąt osób zanieczyszczających okoliczne tereny zielone.

 

Była tez pokaźna grupa, która za wszelka cenę starała się dojechać samochodem niemal pod same bramki wejściowe, choć w południowym Śródmieściu miejsca na ich samochody nie było. Z drugiej strony trudno się im dziwić, skoro transport publiczny w tym rejonie praktycznie nie funkcjonował.

 

Tylko raz w ciągu sylwestrowej nocy zauważono policyjny radiowóz. Patroli nie było więc za dużo.
Wyglądało na to, że jeśli na czymś oszczędzano, to nie na scenie, tylko na zabezpieczeniu okolicy.

 

Rok temu obiecywano, ze w tym roku utrudnienia będą mniejsze podczas przygotowań.
Było dokładnie na odwrót.


 

Natomiast po imprezie, ze sprzątaniem, organizatorzy, nie spisali się zupełne.
Rok temu do 8:00 rano zwinięto wszystkie płoty i toalety.
W tym roku rozpoczęto około 9:00...

 

W efekcie kilka minut po ósmej w rejonie Koszykowej i Marszałkowskiej, był spory problem z dostaniem się na plac Zbawiciela.

 

Tramwaje Marszałkowską pojechały dopiero w południe, 1 stycznia.
W ubiegłym roku kursowały od początku rozkładu.
Przed południem Marszałkowska wyglądała niczym podczas zimy stulecia.

 

Zresztą wszystko można zobaczyć na zdjęciach

 

Dlaczego taką imprezę organizuje się na pl. Konstytucji a nie na pl. Defilad?

 

Zapewne, dlatego, że ludzie się mniej rozchodzą po placu i lepiej wygląda to w TV.
Żeby impreza na pl. Defilad jakoś wyglądała potrzeba tam ściągnąć z dziesięć razy więcej ludzi niż na plac Konstytucji. A i tak kamera będzie pokazywać pustki z tylu.
Jak się przyjrzeć, ile miejsca na placu Konstytucji zajmuje scena i dekoracje, to się okazuje, że dość łatwo jest uczynić wrażenie wielkiego tłumu.

 

 

Organizatorzy z ramienia władz miejskich muszą wreszcie, szykując różne imprezy zauważyć, że zazwyczaj w pobliżu mieszkają ludzie, którym taka impreza zakłóca normalne, codzienne życie.

Nie wystarczy napisać zdawkowe pismo z byle jakimi przeprosinami i informacją, że mieszkańcy muszą się męczyć w imię niesprecyzowanych wyższych celów.

Szczególnie, że impreza sylwestrowa nie była bynajmniej imprezą charytatywną. Była nastawiona na osiągnięcie konkretnych zysków przez sponsorów, zainteresowane środki masowego przekazu i samych przedstawicieli władz miejskich, którzy to będą z tego korzystać podczas kolejnych kampanii wyborczych. 

 

Jeśli miasto chce organizować różne imprezy, musi prowadzić dialog z mieszkańcami, tak aby ustalić co może im przeszkadzać i jak zminimalizować zakłócenia życia w okolicy.

 

Mieszkańcy w przeciwieństwie do urzędników znają miejsce swojego zamieszkania i wiele mogą pomóc swoimi uwagami.

Tylko trzeba chcieć ich wysłuchać.

I czasem coś dać w zamian, bo kompromis zawsze kosztuje.

I zawsze płacą za niego obie strony.



Opublikowal: Michał Pawlik
-

Dziś w Warszawie

Jutro w Warszawie

Zobacz także


2010.02.09 g. 23:41

Nasi Partnerzy










2009.12.06 g. 23:04

Warszawa – przecieramy szlaki

Projekt "Przetarty Szlak" - ułatwiamy życie
Nasza Fundacja chce wziąć czynny udział w ułatwianiu życia mieszkańcom stolicy. Również osobom niepełnosprawnym ruchowo, które mogą napotykać trudności w przemieszczaniu się po mieście na wózkach inwalidzkich czy o kulach.

Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy