Dzięki Pismu Codziennemu na Facebooku zamieszczanemu, czyli Kuryerowi Starszawemu przypominamy notatkę Głosu Porannego.
GŁOS PORANNY nr 186
z dnia 09.07.1938
Teraźniejszość.
Niedawno tego typu osoba, o silnym rozstroju nerwowym, po zrzuceniu z siebie fatałaszków i co najważniejsze bucików, defilowała ulicami Grójecką i Baśniową nie wzbudzając przerażenia i panicznych ucieczek, lecz szerokie zainteresowanie publiczności okolicznej.
Rozwiany długi czarny włos, nie tylko na głowie, oraz charakterystyczne okrągłości na ciele wskazywały jednoznacznie, że nie mógł być to starszy pan ze Śródmieścia lecz 43-letnia pani N.N., która najprawdopodobniej wydaliła się z mieszkania na Ochocie.
Niestety nie wiemy czy golutka pani N.N. powróciła z dłuższej kuracji za granicami... Warszawy.
W tym wypadku nie interweniowali kelnerzy lecz dzielni policjanci z komisariatu na Opaczewskiej, którzy zabezpieczyli silnie rozstrojonej nerwowo osobie, miast zwykłą i niesympatyczną szatnię, komfortowy radiowóz i opiekę psychiatryczną na komisariacie.
A wiemy to dzięki niezawodnej służbie prasowej Komendy Stołecznej Policji w osobie pana Roberta, za co bardzo dziękujemy. :)