Ktoś powie, że za Prezydentem Starzyńskim też wielu nie przepadało, a dziś sławimy pamięć o dobrym gospodarzu – pełnym oddania Miastu oraz wyobraźni rysującej przyszłość na wiele dziesięcioleci…
Andrzej Lewandowski
warszawiak, dziennikarz sportowy
O współczesnej władzy jeszcze nie powiem, że poszła śladem śp. Prezydenta Stefana. Nie wiem też, w jakim stopniu wykorzystuje szanse - unijne i te, które tkwią w nas, ale… Ale już powiem, nie na kredyt, że miasto nam pięknieje. Nawet to ponad miarę i zdrowy rozsądek rozkopane. I z trasami, które się korkują, bo zamykają je nie tylko remonty, lecz tez różne imprezy, które powinny się odbyć tam, gdzie miasta nie zdezorganizują…
Z drugiej strony - coraz ładniej i strojniej. Mam taki zwyczaj, że czasem wsiadam w jakiś autobus, jadę „ do oporu”; widząc pętlę tramwajową zmieniam środek lokomocji. Ostatnio „197”, potem „20”…
Jadę i patrzę. Patrzę i widzę.
Współpasażerowie eleganccy, to - w przewadze. Panie i dziewczęta strojne, że ho, ho; nie dziwota, warszawianki nawet w latach mrocznej okupacji umiały z niczego zrobić cudeńka… Nowe trasy, samochodów zatrzęsienie, ( choć wiele dymi i warczy tak, że dają dowody młodości w czasie przeszłym)… Osiedla kolorowe, ładne, wkomponowane w zieleń… Nawet tam, gdzie królował przemysł- Jakoś inaczej niż bywało… No, fakt, że tam, gdzie masowo produkowano auta- w FS O- ulicy było z nimi bardziej „ do twarzy”, niż teraz…, ale może kiedyś nostalgia zmieni się znów w rzeczywistość… A uroda ulicy zostanie dzisiejsza…
Fajnie pojeździć po Warszawie i co jakiś czas poznawać ją na nowo. Zwłaszcza w oddaleniu od centrum. Bo ono wprawdzie też strojne i nowoczesne; nawet supernowoczesne, ale jak mawiali warszawiacy Wiecha „ niecharakterne”. Chałupy wielgachne, każdy prawie projekt ciekawy, ale w sumie dla mnie- fałszująca orkiestra. Jakby miasto nie miało architekta. Albo… nie on rządził oraz pozwalał, lecz tzw. trendy. Zburzyć Pałac, bo to relikt zniewolenia (m.in. taktowna propozycja pierwszego dyplomaty), a jeśli się nie da zburzyć, to przynajmniej zasłonić… I „zasłaniają” chałupy świecące oraz ogromniaste, a Warszawa pięknieje … poza centrum.
Przynajmniej na moje oko tu urodzonego i z niezłą pamięcią…
Ale pięknieje, i to ważne…