Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Bezpieczeństwo

2007.04.01 g. 00:20

Dziś na ul. Furmańskiej

Służby ruszcie się!


Sobotni ciepły dzień sprzyja spacerom i wyprawom rowerowym.

 

Ale nie do końca.
Dziś na Mariensztacie odbywał się Wielkanocny Festyn.
Przybyło sporo osób by spędzić tam czas. Na piechotę, rowerami ale i samochodami.
I każdy chciał zaparkować jak najbliżej.

 

Tak jak rowerzyści nie pamiętają o tym, że nie mogą jeździć chodnikami tak wielu kierowców zapomina się i parkuje na ścieżkach rowerowych.

 

Częścią ulicy Sowiej biegnie po części chodnika wyznaczona ścieżka rowerowa.
Tam właśnie beztrosko zaparkowali swe pojazdy kierowcy, którym pozwala no to ich wrodzona arogancja wobec innych użytkowników dróg.

A najbardziej nieznośne są kobiety towarzyszące kierowcom.
Dziś jest festyn i musimy gdzieś zaparkować!” – wrzasnęła towarzyszka.
Towarzyszka kierowcy, który powiedział, że myślał, iż pasy ścieżki to wyznaczone miejsce do parkowania.

 

Dzisiejszy problem ulicy Furmańskiej i Sowiej pojawił się na usenetowej grupie dyskusyjnej pl.regionalne.warszawa. Pozwolę sobie zacytować dwie wypowiedzi

 

Jadę sobie rowerkiem ścieżką wzdłuż Furmańskiej w kierunku Starego
Miasta. Sporo samochodów na chodnikach, ale cóż. Ale co to? Od
Bednarskiej ścieżka zastawiona samochodami na maksa, z 10 sztuk lekko
licząc. Na chodniku ful ludzi. Ale akurat jedzie wóz patrolowy Straszy.
- Dzień dobry, co panowie na te samochody powiedzą?
- Uuk?
- No, zastawiły całą ścieżkę odtąd (gest w prawo) aż tam (gest w lewo).
- Noo, eee, yyy, to ja może przekażę komuś, może je odholują... A czemu
jedzie pan pod prąd, mam dać mandat?

Kurtyna.

--
Alf/red/

 

> - Noo, eee, yyy, to ja może przekażę komuś, może je odholują... A czemu jedzie
> pan pod prąd, mam dać mandat?

Eee, to ja miałem podobną historię, ale z udziałem policjantów (szczegóły
opisywałem już, teraz w skrócie):
Idę sobie ul. Puławską, przez skrzyżowanie z Okolską, w kierunku metra
Wilanowska. Nie mogę dojść do przejścia dla pieszych, bo chodnik zastawiony
autami. Na Okolskiej stoi radiowóz, w środu 2 "stróżów prawa".
- dzień dobry. Te auta chyba w nieprawidłowy sposób tu stoją
- No tak.
- To może by je panowie nakazali odholować
- Eee Yyyy, Uuuu, to nei nasze kompetencje, to do Straszy Wiejskiej
- No ale ktoś, kto tu zaparkował, złamał prawo. Nie zostawił 1,5 metra wolnego
chodnika
- Wie pan. Ma pan rację. Ale my by go ukarać, musielibyśmy go na złapać, jak
wsiada do auta. Odholowac nie możemy
Wtrąca się drugi "stróż prawa": - i co z tego, że damy mandat. Zapłaci i będzie
stał dalej. A po za tym to my nie jesteśmy od ścigania źle parkujących aut,
tylko ochraniamy imprezę na "Warszawiance"

jaQbek

 

 

Pojawia się tu problem kompetencyjny, choć również problem chęci wykonywania obowiązków jakie ciążą na służbach porządkowych.

 

Dużo większe uprawnienia posiadają policjanci, ale jak widać z powyższych przykładów, wolą wysłużyć się Strażą Miejską.
A Straż Miejska nie za bardzo ma ochotę interweniować i komplikować sobie służby.

 

Inną kwestią jest czy strażnik nie wie, że ścieżką rowerową jeździć można w dwóch kierunkach?

 

W Warszawie jest sporo firm, które zajmują się szeroko pojętym holowaniem pojazdów.
To między innymi Fundacja Sportu w Policji Fair Play, czy Towing (zresztą spółka miejska).

 

Odholowywanie jest często stosowane przez policję.
Trudno więc pogodzić się z faktem, że nasze służby nie dbają o to, by parkowanie odbywało się tam gdzie jest jego miejsce.

 



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy