W niedzielę poziom wody na Wiśle w Warszawie ma wynieść 660 centymetrów. To o dziesięć centymetrów powyżej stanu alarmowego, jednak nadal o ponad metr mniej niż pod koniec maja.
Mimo, iż fala powodziowa, która przejdzie przez stolicę będzie niższa i krótsza niż poprzednia, nie mniejsze jest zagrożenie. Wszystko to z powodu nasiąkniętych wałów, które w każdej chwili mogą nie wytrzymać naporu wody.
„Warszawa może czuć się bezpieczna”
- Jeżeli Wisła nie przekroczy zapowiadanej wysokości, Warszawa może czuć się bezpieczna – uspokajał podczas dzisiejszej konferencji wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. Jak dodał, prognozy niekoniecznie muszą się sprawdzić. – W tej chwili więcej jest znaków zapytania, nic nie jest pewne na sto procent.
– Cały czas monitorujemy stan wałów przeciwpowodziowych. Prowadzimy też działania polegające na ich umocnieniu. Aktualnie skupiamy się głównie na zabezpieczeniu przed ponownym zalaniem okolic miejscowości Świniary, gdzie podczas ostatniej fali nastąpiło przerwanie wału. – zapewnił w rozmowie z Warszawa.pl rzecznik Wojewódzkiej Straży Pożarnej Dariusz Osucha.
Trzecia fala we wtorek
Według prognoz, na niedzielnej wysokiej wodzie się nie skończy. We wtorek ma nadejść kolejna, trzecia już, fala powodziowa. Ma być ona jednak niższa niż dwie poprzednie.