Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Pamięć miasta

2009.12.23 g. 17:43

Ocenzurowana pamięć trwa

Gdzie jest największy cmentarz ofiar Powstania Warszawskiego?
To pytanie zadaliśmy wielu osobom i starszym, i młodszym, i tym, którzy chwalili się swą dużą wiedzą o wojennych dziejach stolicy. Zawsze padała odpowiedź – na Powązkach Wojskowych.
A tymczasem nie!

Na Woli.

Cmentarz Powstańców Warszawy.

 

 Cmentarz Powstańców Warszawy

 

Leży na nim ponad 104 tysiące osób, z których zaledwie 4 tysiące z nich ma imiona i nazwiska. Reszta, i żołnierze, i cywile, są bezimienni, choć ich nazwiska mogłyby być wykute. Gdyby tylko była wola. A tej od 65 lat nie ma. Najpierw na przeszkodzie temu stało zakłamanie PRL-u. Co nie pozwoliło tego dokonać przez 20 lat wolności? Nie wiadomo. Jedno jest pewne – cenzura PRL-u trwa. Czas ją przerwać!

 

W konsekwencji Powstania Warszawskiego nastąpiła śmierć miasta. Śmierć niemal wszystkich tworzących je elementów: ludzi, domów, ciągów ulic, pamiątek historycznych, dzieł sztuki, dokumentów, fotografii, instrumentów. Przerwana została zbiorowa pamięć. W ciągu 63 dni walk zginęło prawie 200 tysięcy ludzi. Codziennie życie traciło prawie 3,5 tysiąca mieszkańców stolicy. Co sekundę 2 osoby odchodziły na zawsze. Prawdziwa hekatomba. Danina krwi. Aż 104 tysiące 105 poległych w Powstaniu, ekshumowanych z grobów ze wszystkich dzielnic Warszawy, leży w jednym miejscu – specjalnie dla nich w 1945 r. urządzonej nekropolii przy ulicy Wolskiej róg Sowińskiego, nazwanej pierwotnie Cmentarzem Poległych w Powstaniu, potem, od połowy lat 50., Cmentarzem Powstańców Warszawy”. Jest to cmentarz wojenny, stanowiący jedyny w swoim rodzaju dokument zbrodni, gdzie obok siebie pochowani są i żołnierze, i ludność cywilna, w myśl pięknej zasady, że powstańcami byli wszyscy: jedni – zwani żołnierzami – ginęli z bronią w ręku, inni –  walcząc bez broni, trwali razem z wojskiem.

 

Pierwotnie na cmentarzu były krzyże.

 

 

 

Nielegalny krzyż na Cmentarzu Powstańców Warszawy

 

Zostały usunięte, gdy w końcu lat 50 przekazano go ZBOWiD-owi. Zaczął się pierwszy akt fałszerstwa i zacierania śladów Powstania – ustawiona została tablica, z której można było wyczytać, że „Na cmentarzu pochowane są szczątki i prochy bohaterskiej ludności Warszawy, zorganizowanych członków ruchu oporu i żołnierzy walczących o wyzwolenie z niewoli hitlerowskiej w latach 1939-1945”. Żadnej powstańczej symboliki, żadnego słowa o Armii Krajowej. I zakaz: „Zabrania się dokonywana napisów na płytach, postumentach i zmian w urządzonej zieleni cmentarza”, którego przestrzegania pilnowali funkcjonariusze MO z posterunku otworzonego w budynku, stojącym przy wejściu na cmentarz od ul. Wolskiej.

 

W 1957 r. „Stolica” napisała

W perspektywie alei przeprowadzonej wśród zieleni równolegle do ul. Wolskiej widnieje zbiorowa mogiła, zaopatrzona w kamienną płytę i żelazny krzyż. Mogiły powstańców ciągną się szeregami. Drewniane krzyże pochyliły się (...). Na wielu grobach nie można już odczytać napisów”. Wtedy z inicjatywy płk. Radosława, profesor Romuald Gutt zaprojektował nowy przepiękny cmentarz. Projekt wyrzucono do kosza, a działacze ZBOWiD-u w latach 60. wykonali i zrealizowali własny.

 

Krzyże Grunwaldu na nagrobkach Cmentarza Powstańców Warszawy 

 

Krzyże Grunwaldu na nagrobkach Cmentarza Powstańców Warszawy

 

Najpierw jednak zaorali cmentarz końmi – mówi Wanda Traczyk-Stawska, świadek tamtych wydarzeń. – Potem ustawili 177 kamiennych tablic ostemplowanych Krzyżami Grunwaldu, symboliką zupełnie nieznaną walczącym w Powstaniu.  

 

Wanda Traczyk-Stawska

 

 Wanda Traczyk-Stawska

na Cmentarzu Powstańców Warszawy

 

W 1973 r. zdjęto ostatni krzyż stojący na mogile-kurhanie usypanej z 20 ton ludzkich prochów, co po przeliczeniu przez ekspertów stanowi ponad 50 tysięcy zamordowanych. Na tym miejscu stanął pomnik Gustawa Zemły „Człowiek z tarczą”, na którym umieszczono nie mający nic wspólnego z prawdą napis: „Polegli – niepokonani 1939-1945”, a na grobie równie zakłamana tablica:

Tu spoczywają prochy ponad 50 tys. Polaków poległych w latach 1939-1945 w walce o wolność ojczyzny”.

Choć w 2001 r. prof. Zemła na barykadzie przy pomniku ustawił krzyże, te wkrótce zostały zniszczone przez nieznanych sprawców...

 

Dziś postronny obserwator właściwie nie wie, czy znajduje się na cmentarzu, czy w parku. Dlatego trudno się dziwić niektórym, że chętnie w cieniu kurhanu, usypanego z prochów zamordowanych, opalają się, grillują. Gdzie kończy się granica między miejscem wypoczynku a miejscem wiecznego spoczynku ofiar Powstania? Nawet bystry obserwator, który dostrzeże tablicę z wyrytym napisem „Cmentarz Powstańców Warszawy”, ustawioną na tle fragmentarycznego żelaznego ogrodzenia, ujrzy jedynie efektowny pomnik, majaczący w oddali na wybrukowanym wzniesieniu nad niecką pełną wody. Nic więcej. Żadnego ogrodzenia, żadnych bram. Ani krzyży, ani mogił, ni rzędu tablic... Te ostatnie stoją, jakby stanowiły element architektury parku, wstydliwie ukryte w gęstwinie zieleni, za krzewami, pod drzewami. Gdzieniegdzie tylko jakaś lampka, kwiat. A przecież to miejsce szczególne. Warszawska Golgota.

 

Ta ziemia kryje zapomnianych bohaterów Powstania. Tu rzeczywiście leżą żołnierze Zośki, Parasola, Kilińskiego, Kryski i innych ugrupowań. Na Powązkach mają tylko symboliczne groby. Tu została pochowana łączniczka Zośki, Irka Kowalska, żona, też poległego, podharcmistrza Jana Wuttke, Czarnego Jasia z Zośki, łączniczki z Zośki i Parasola, które Niemcy, gdy padł Czerniaków, odłączyli od wziętych do niewoli powstańców, zawieźli do kościoła św. Wojciecha i tam zamordowali, a ciała spalili. Leży tu bezimiennie znana łączniczka ps. Kuba, która drugiego dnia powstania zatknęła biało-czerwony sztandar na gmachu Poczty Głównej, choć jej nazwisko widnieje na Powązkach w kwaterze Kiliński. Jej siostra długie lata nosiła tam kwiaty i zapalała świece. Dopiero parę lat temu dowiedziała się, że „Kuba” faktycznie spoczywa na Woli. Wreszcie najsłynniejsza łącznika ps. Szympans, zastrzelona przez Niemca, gdy przyznała się, że jest żołnierzem.

 

Maria Cetysówna ps. Szympans 

 

 Maria Cetysówna ps. Szympans

 

Tu leży również bezimiennie 12 osób z mojego oddziału, które zginęły w walce, dla 9 z nich mamy pełną dokumentację, jak dla Mazurkiewicza, chłopaka z jednostki konnej, poległego na Granicznej róg Skórzanej, którego nie ściągnęliśmy, bo nie było możliwości – mówi pani Traczyk-Stawska, w powstaniu strzelec-łączniczka. – Tych młodych, pięknych, wykształconych ludzi, mających po 15-17 lat ponownie uśmiercono, odbierając im nazwiska. To samo zrobiono z cywilami, którzy tyle wycierpieli, dzielnie nas wspomagając". I przypomina sobie niemal proroczy wiersz, jaki recytowali powstańcy na barykadach: „A historia okłamie nas jutro, groby nasze wyrówna ktoś obcy, umieramy, nie mówiąc że smutno, nie armia, nie wojsko, my dziewczęta i chłopcy”.

  

Minęła szumnie kolejna rocznica wybuchu Powstania, czy coś się dla nich zmieni? Czy odzyskają swoją tożsamość? – pyta Wanda Traczyk-Stawska w imieniu Komitetu ds. Cmentarza Powstańców Warszawy przy Światowym Związku Żołnierzy AK, którego celem jest przywrócenie temu miejscu należnej rangi i wykucie nazwisk spoczywających tu powstańców. Od 62 lat niestrudzenie wypełnia rozkaz swego dowódcy, który brzmiał: odnaleźć poległych i zatroszczyć się o ich groby. – Moja wiedza o tym cmentarzu ma 60 lat, wiem, jak miał wyglądać, jak w haniebny sposób ukryto prawdę o nim. Rodziny nie miały prawa wykuć nazwisk, jeśli ZBOWiD nie wyraził zgody.

  

Również Alina Niewiadomska z tego samego Komitetu ds. Cmentarza nie może doczekać się wypisania imion jej ojca i dwóch braci, których straciła w Powstaniu a których prochy są w kurhanie. Mówi, że krewni poległych systematycznie wymyślają im, członkom komitetu, że nic nie zrobili w tej sprawie. – Dopóki nie będzie ściany pamięci, nie będzie można wypisać nazwisk, bo nie ma ich gdzie umieścić – mówi. – Nie odtworzymy pełnej listy osób tu pochowanych, bez zainteresowania społeczeństwa sprawą tej nekropolii, jedynego w swoim rodzaju dokumentu Powstania, najwyższego rangą cmentarza wojennego w Warszawie.

 

Cmentarz Powstańców Warszawy jest w gestii Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, wojewody, prezydenta miasta i burmistrza dzielnicy. To oni są odpowiedzialni za jego oblicze.

 

 Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, w rozmowie z Członkami Komitetu ds Cmentarza Powstańców Warszawskich

 

Andrzej Przewoźnik,

sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, w rozmowie z Członkami Komitetu ds Cmentarza Powstańców Warszawskich

 

Artykuł ukazał się w 8 (15) numerze Kuriera Warszawskiego

Przeczytaj również:  Święte miejsce Warszawy



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy