15 czerwca w ramach festiwalu Czarna Offca Komuna Otwock zaprezentuje swój najnowszy spektakl "Mill/Maslow".
15.06.2008 [niedziela], godz. 20.30
Lubelska 30/32
wstęp wolny
rezerwacja bezpłatnych wejściówek: ko@g,pl
Komuna Otwock w realizowanym przez kilka lat cyklu „Dlaczego nie będzie rewolucji" zajmowała się źródłami niepowodzeń programów naprawy społecznej. Teraz, w opozycji do wniosków wysnutych w trzech poprzednich spektaklach, zamierza wskazać na możliwe optymistyczne drogi i rozwiązania.
Tak jak miało to miejsce w poprzednich pracach, Komuna dalej opiera się na analizie autentycznych wydarzeń i biografii, konfrontując je z teoriami opisującymi różne społeczne zagadnienia.
Pierwszym bohaterem nowego cyklu jest angielski filozof John Stuart Mill. Jego postaci przeciwstawiona jest „piramida potrzeb", stworzona przez amerykańskiego psychologa Abrahama Maslowa. Kanwą fabularną spektaklu jest autobiografia J.S. Milla.
Zespół zapowiada: „najważniejszym tematem spektaklu jest przeznaczenie. Coś musi się stać – bo to wymusza na nas wewnętrzna siła – parcie ku szczęściu. Pewne rzeczy (nawet te najbardziej potrzebne i pożądane) nigdy nie będą miały szans, bo nasze ciało jest granicą naszego bycia".
Muzykę na żywo grają współpracujący od wielu lat z KO kompozytorzy: Julia Kubica i Bartek Rączkowski.
Prapremiera spektaklu 30.12.2007, Warszawa
Premiera festiwalowa: 25.04.2008, Kraków, 33. Krakowskie Reminiscencje Teatralne
W przedstawieniach Komuny Otwock fascynuje mnie pęknięcie między manifestem światopoglądowym a mozolnym wykuwaniem pojemnej, awangardowej formy teatralnej. W tym pęknięciu, szczelinie, niedopasowaniu elementów rodzi się dynamika ich teatralnych prezentacji. (...)
Bohater spektaklu – zroślak, hybryda tez mędrców – jest kontynuacją postaci z innych przedstawień Komuny. Z papieru i doświadczenia urodzili się Perechodnik/Bauman i Baader/jego dzieci. Z pomocą tych tworów Komuna bada ideę czynienia dobra. Przenosi akcent z „ludzkości" na „człowieka". Ze społeczeństwa na jednostkę.
Trudno nie zauważyć brudnej melancholii „Milla/Maslowa". Potu niewiary w ludzkość. Fanatycy Komuny zarzucą mu nadmierną klarowność, skrzywią się na brak dawnej drapieżności. Ale dla mnie w przedstawieniu Komuny najważniejsze jest błyskotliwe rozbijanie klisz myślowych – stąd dosłownie uderzenia o stoły, o podłogę. Kąpiel w pudle na scenie nie oczyszcza aktorów. Chodzenie w napełnionych wodą kontenerach przywodzi na myśl kule u nóg skazańców. Formuły zawsze będą dla nas kajdanami. Komuna nie wierzy w recepty na życie (aktorzy skandują przez zaciśnięte zęby puste sentencje o szczęściu), jak zawsze stawia na indywidualną odpowiedź.
Łukasz Drewniak, Dziennik