Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Kultura

2012.10.29 g. 13:27

Internetowa niemoc

Face Bóg

Na początku października 2012 roku media doniosły, że najpopularniejszy portal społecznościowy przekroczył miliard użytkowników. Symboliczna datą był czternasty dzień września.

Przy okazji poinformowano, że – według amerykańskich naukowców – światowa populacja dobiła do miliarda około 1804 roku, zaś Facebook (bo to nim mowa) potrzebował na to tylko ośmiu lat.

 

Tak się złożyło, że mniej więcej w tym samym czasie obejrzałem, na warszawskiej Scenie Współczesnej, spektakl „Fejs Bóg”. Przed prezentacją spektaklu przedstawiciel Teatru zapytał widzów, kto już jest zarejestrowany na Facebooku. Okazało się, że aż (czy tylko?) jedną trzecią widowni stanowiły osoby, które jeszcze nie funkcjonują w tej społeczności. Nie wiem, czy w tym miejscu wypada przyznać się do tego, ale wśród nich był niżej podpisany. Nie, nie… Nie jest tak źle… Funkcjonuję w innym portalu.

 

Z plakatu spektaklu Face Bóg

 

Bohaterką spektaklu jest 30-letnia Ewa, która – po rozpadzie długoletniego związku – chce zapomnieć o swojej przeszłości i rozpocząć nowe życie. Poszukuje ona nowych znajomych, którzy zechcieliby zwrócić na nią uwagę. Jak się okazuje, nie jest to takie łatwe. Wówczas pomocną (czy aby na pewno?) dłoń podaje jej On – Bóg nowej Ery Społeczności Internetowej, grany przez Daniela Wielebę. Wciąga bohaterkę do sieci, podsuwa jej kolejnych wirtualnych znajomych, kolejne opcje typu „Lubię to”. Ewa „zna” coraz więcej osób, zarazem jednak czuje się bardzo samotna. Odtwórczyni tej roli, Magdalena Engelmajer, gra bardzo sugestywnie, dzięki czemu  sprawia wrażenie zagubionej, niezbyt mądrej blondynki. Szybko ulega Jego namowom do przejścia kolejnych etapów. Warto byłoby jednak zastanowić się, ilu spośród nas potrafi oprzeć się różnym opcjom podsuwanym przez administratorów poszczególnych sieci. Ilu spośród nas otrzymało zaproszenia na różne portale, podczas gdy nasi realni znajomi nie wiedzieli, że wysyłano je w ich imieniu? Czyż nie jest to syndrom współczesnych czasów, w których z jednej strony mówi się, iż każdy z nas zna – za pośrednictwem różnych osób – co piątego obywatela świata, z drugiej zaś coraz więcej spośród nas odczuwa „samotność w zgiełku”? Gwoli ścisłości należałoby w tym miejscu zastanowić się, czy taka sytuacja dotyczy tylko dnia dzisiejszego. Wszak już Ignacy Krasicki, w bajce „Przyjaciele” pisał:

 

„… Gdy więc wszystkie sposobu ratunku upadły,
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły
.”

 


Reżyser, a zarazem autor spektaklu, Szymon Turkiewicz, wciąga widzów do intrygującej dyskusji nad znaczeniem internetu i portali społecznościowych. Dlatego uważam, że przedstawienie powinni obejrzeć zarówno ci, którzy nie mogą egzystować bez – jak to nazwał jeden z moich znajomych – owego „dobrobytu społecznego”, jak i te osoby, które są (jeszcze?) odporne na wszelkie wpływy współczesnej techniki. Ku refleksji i… przestrodze!

 

Kolejny spektakl odbędzie się w Teatrze Scena Współczesna 3 listopada o godzinie 19.00 przy ulicy Jezuickiej 4 w Warszawie


Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy