Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Wstęp Wolny

2012.01.20 g. 19:44

Chodząc po ziemii


Nowa wystawa fotograficzna „CHODZĄC PO ZIEMI” – 50 LAT FOTOGRAFII PRASOWEJ ALEKSANDRA JAŁOSIŃSKIEGO

 

 

 

 

 

Istotą fotografowania w prasie jest wielki realizm - Aleksander Jałosiński

 

Dom Spotkań z Historią i Polska Agencja Fotografów FORUM zapraszają na wernisaż i spotkanie z autorem wystawy „Chodząc po ziemi” – 50 lat fotografii prasowej Aleksandra Jałosińskiego: 25 stycznia (środa) 2012, godz. 18.00, DSH, ul. Karowa 20 w Warszawie.


Ekspozycja będzie prezentowana do 20 maja br. WSTĘP WOLNY.

 

Na wystawie prezentujemy blisko 150 fotografii Aleksandra Jałosińskiego, znakomitego fotoreportera, którego przygoda z fotografią zaczęła się w latach 50. ubiegłego wieku. Pracując jako fotograf prasowy od 1957 roku (m.in. dla „Expressu Wieczornego”, „Sztandaru Młodych”, „Polski”, „Kobiety i Życia”, „Kultury”, „Szpilek”, „Polityki”, „Rzeczpospolitej”, „Teatru”), wiele podróżował po Polsce; zgromadził olbrzymi, liczący kilkaset tysięcy zdjęć zbiór, z których wyłania się wielowymiarowy obraz PRL-u.

 

Ekspozycja, prezentowana w Domu Spotkań z Historią, pokazuje tajniki pracy fotoreportera w PRL-u; stanowi nie tylko wyjątkowy portret minionej epoki, to również osobiste spojrzenie fotografa na kraj i ludzi poprzez kolejne dziesięciolecia Polski Ludowej. Pokazujemy wielkie budowy socjalizmu, zakłady przemysłowe, kopalnie, prowincjonalne miasteczka i wsie, portrety wybitnych artystów, pisarzy i polityków (m.in. Ida Kamińska, Stanisław Grochowiak, Jerzy Andrzejewski, Ryszard Kapuściński, Melchior Wańkowicz, Witold Małcużyński, Wanda Wiłkomirska, Lech Wałęsa) i „zwykłych” ludzi. Fotografiom towarzyszą barwne opowieści Autora, relacjonującego okoliczności wykonania zdjęć, metody realizacji tematów fotograficznych, czy kulisy wykonywania zawodu fotografa.

 

Aleksander Jałosiński: „Pierwsze spojrzenie, pierwszy błysk były najważniejsze. Wchodziłem do zakładu pracy, przebiegałem hale czy inne pomieszczenia i albo miałem temat, albo nie było go w ogóle. Najlepsze były te fotografie, kiedy wszyscy byli tak zajęci, że nikt mnie nie zauważył. Gdybym usiadł, długo rozmawiał, wypytywał – to temat zacząłby się rozmywać. Interesowali mnie ludzie. Wdrapywałem się pod sufit, żeby zrobić ogólny widok hali, a potem już skupiałem się na  twarzach, pracy, relacji między ludźmi”.



-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy