Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Motoryzacja

2011.04.13 g. 09:46

Kolejna wiosna w Słomczynie


Kiedy przed laty giełda samochodowa została przeniesiona z Bemowa do Słomczyna, wróżono rychły jej koniec.

W ostatnich dziesięciu latach również nie brakowało opinii, że handel samochodami używanymi będzie się „cywilizował” i tradycyjne giełdy zostaną zastąpione przez Internet, komisy, zwłaszcza te przy ASO.

 

Okazuje się, że wielki plac, na którym pomieści się kilka tysięcy samochodów jest zarówno dla poszukujących, jak i sprzedających całkiem dobrym i cywilizowanym miejscem do zawierania transakcji.

 

 

Dziś o Giełdzie Samochodowej w Słomczynie mówi się, że jest największym targowiskiem samochodowym w Europie Centralnej. I chyba rzeczywiście tak jest. Okazuje się, że wyjazd z giełdą samochodową poza miasto było bardzo dobrym posunięciem. Do Słomczyna przyjeżdża dziś nie tylko zmotoryzowani z Warszawy, ale zainteresowanie sprzedażą lub kupnem samochodu z całej Polski. Na placu mieści się nawet i 5 tysięcy samochodów, w pogodne dni na targowisku bywa dwadzieścia tysięcy ludzi.

 

Przez lata powstał tu szczególny, wielokulturowy i wielobranżowy klimat. Oczywiście do legendy Bazaru Różyckiego jeszcze daleko, ale Słomczyn swój szczególny charakter już ma.

 

Kupić i sprzedać można niemal wszystko.
Poza samochodami i częściami do nich, są też narzędzia rolnicze czy budowlane, sprzęt sportowy, odzież, sprzęt AGD, meble, narzędzia duże i małe, elektronika, sadzonki, opony do samochodów, traktorów, rowerów i wózków widłowych, a i wózki widłowe nieopodal rowerów można też znaleźć.

 

Spore zainteresowanie budzą stoiska ze starociami. Kupujący przebierają między meblami, bibelotami, lampami czy moździerzami, wśród książek czy nowych i starych przedmiotach codziennego użytku. Łatwiej wyliczyć, czego na giełdzie nie ma, niż to, co jest. Między bajki można włożyć opowieści, jakoby większość towarów pochodziła z nielegalnych źródeł. Gdyby tak było, to szybko do aresztu trafiliby sprzedający „gorący” towar, bo przecież pracujący na giełdzie policjanci wiedzą, kto i co sprzedaje. A jeśli nie wiedzą, to sprawdzają.

 

 

Na miejscu można też sprawdzić czy dokumenty samochodu i sam pojazd są bez wad prawnych. Najczęściej, pod warunkiem zachowania elementarnej ostrożności i należytego sprawdzenia nabytku, samochody kupowane na giełdzie nie są dla nabywców rozczarowaniem. Trzeba pamiętać, że nie wszyscy są krystalicznie uczciwi, na giełdzie samochodowej w Słomczynie, podobnie jak w innych miejscach, trafić możemy na cwaniaków. Równie dobrze możemy nasadzić się na minę przy zakupie auta w komisie, korzystając z ogłoszenia lub w Internecie.

 

Teraz na giełdzie w Słomczynie wiosna, ożywienie widoczne widać zarówno na placu, gdzie oferowane są samochody, jak też i w alejkach, gdzie kupić można dosłownie wszystko. Oferta samochodów jest na tyle bogata, że każdy może znaleźć najbardziej odpowiadające mu auto. Dysponując kwotą do 10 tysięcy złotych można wyjechać z giełdy całkiem przyzwoitym samochodem. Sprzedający umawiają się w tygodniu na spotkanie w stacji diagnostycznej, gdzie nabywca chciałby zweryfikować stan techniczny samochodu. Na podstawie obserwacji oferowanych na giełdzie samochodów widać, że coraz rzadziej zdarza się zaniżanie przebiegu i cofanie licznika. Na cenę to zbytnio nie wpływa, a kupujący bez zrozumienia przyjmują opowieści o babci, która przez dziesięć lat tylko dojeżdżała do kościoła i dlatego auto przejechało 30 tysięcy kilometrów. W efekcie łatwiej jest sprzedać auto z realnym przebiegiem 15 – 30 tysięcy rocznie, niż takie, które kilka lat stało w garażu. Zwłaszcza, że dla większości marek nie tyle ważna jest liczba przejechanych kilometrów, ile właściwe serwisowanie i stan techniczny oraz wizualny auta.

 

 

Okazuje się, że w interesie sprzedającego jest, aby nabywca wiedział, czego po samochodzie może się spodziewać, co powinien sprawdzić i jakie wydatki czekają go w najbliższej przyszłości.

 

Zobacz galerię zdjęć
http://www.autowarszawskie.pl/index.php/galeria/65-gieda-somczyn.html

 



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy