I to Sokół zaprowadził mnie i moich Przyjaciół, również posiadaczy tychże motocykli do HDC Warszawa, gdzie Zarząd Klubu na czele z Prezesem Wojtkiem Echilczukiem przyjął nas do zacnego grona harleyowców - i nic już nie było takie jak dawniej!
Bez nadmiernej egzaltacji powiem, że tamten fakt zmienił moje życie. Dzięki Klubowi poznałem wspaniałych Kolegów, a przyjaźnie wtedy zawarte przetrwały próbę czasu, jednym słowem był to najpiękniejszy okres mojej młodości!
Trajka 2012
Życie jednak ma swoje prawa i od czasu do czasu potrafi pogrozić paluszkiem i tak oto mamy rok 1994, mam swój warsztat samochodowy, paru uczniów, lecz niestety jakoś opuściły mnie motocykle. Na szczęście jeden z moich uczniów był pasjonatem VW Garbusa i miał tych samochodów całe stado. Pewnego dnia wizytując jego garaż odkryłem przepiękne motocyklowe kształty zaklęte w zespół tylnego zawieszenia (tzw. sanki) z VW 1500/1600 (autko –następca Garbusa). Ten kawał ramy ze skrzynią biegów, półosiami i kołami coś mi chciał powiedzieć! A przekaz był jasny: dostaw przód motocykla wraz z kołem, połącz to z tyłem od auta, a otrzymasz trajkę!
Nie masz motoru-zrób sobie sam!
Trajka Krzysztofa Adamiaka
w budowie 06-06-2010 r.
Dostałem od Tomka (tutaj go pozdrawiam!) owe sanki. Koła i inne graty miałem, bowiem od lat specjalizowałem się w naprawach Volkswagenów. Postawiłem koło od MZ-ki jakieś 2 metry od tylnych- i oczami wyobraźni już pędziłem autostradą w stronę zachodzącego słońca!
Po następnych kilkunastu dniach połączyłem przednie zawieszenie z tyłem-i miałem ramę trajki. Dalsze prace pochłonęły mi następne trzy lata, i tak w 1997 roku zarejestrowałem i objeździłem moja pierwszą trajkę. Nie musze dodawać, że przy pierwszej jeździe ubyło mi co najmniej 20 lat! Następne parę lat upływało na jazdach na zjazdy i na modernizacji trajeczki, aż nadszedł czas, gdy życie po raz kolejny pokazało pazury i parę lat temu trajka mnie opuściła, odjechała w poznańskie, a ja na pożegnanie miałem wilgotne oczy…..
Trajka Krzysztofa Adamiaka
w budowie 12-06-2010 r.
Tak minęło mi kolejnych parę lat, dom prawie wykończony, ja też, motora jak ni ma tak ni ma, a ja po budowie tej pierwszej trajki zapowiedziałem sąsiadom, którzy dzielnie mnie wspierali, że jeśli kiedykolwiek będę miał zamiar coś takiego budować, to niech mi skopią tylną część ciała…, ale cóż pamięć ludzka jest zawodna! He, he, he!
Trajka Krzysztofa Adamiaka
w budowie 12-06-2010 r.
Coś jednak w mojej biednej głowie nie dawało mi spokoju i pewnego razu, zupełnie przypadkowo podczas penetracji Allegro -mojego ulubionego sklepu - znalazłem wspomniane wcześniej sanki, silnik i inne akcesoria i odmłodzony znów o parę lat zacząłem robić plan budowy bogatszy o doświadczenia z poprzedniej produkcji. W tym celu zakupiłem parę arkuszy papieru pakowego (bo były duże!) i kalki technicznej i przypomniałem sobie mój wyuczony zawód (ostatnie stanowisko z Zakładu Doświadczalnego Motocykla przy WSK Świdnik to starszy konstruktor) i przy śmiechach rodziny zaległem na podłodze na kilka dni szkicując w skali 1:1 ramę nowej trajki! Była zima roku 2010.
Trajka Krzysztofa Adamiaka
w budowie - marzec 2012 r.
Na wiosnę 2011- w kwietniu, miałem już główkę ramy i wszystkie elementy przedniego zawieszenia typu trapezowego oraz koło przednie. Wkrótce tak jak poprzednio postawiłem kompletny przód jakieś 2 m przed tyłem, ustawiłem to wszystko porządnie i nie bojąc się konsekwencji pospawałem to wszystko do kupy, i tak w czerwcu miałem wstępnie „połapane” wszystkie spawy ramy!
Tutaj musze dodać, że w tzw. międzyczasie zajmowałem się kupowaniem, załatwianiem, zamawianie dziesiątków potrzebnych mi części, zespołów i różnych dziwnych rzeczy niezbędnych do budowy pojazdu.
Trajka Krzysztofa Adamiaka
w budowie - marzec 2012 r.
Po okresie wstępnym, w sumie najważniejszym, bo decydującym o geometrii ramy a zatem o bezpieczeństwie jazdy, nastąpił najdłuższy etap czyli wykańczanie konstrukcji, co trwało od jesieni 2011 do jesieni 2012 roku, prawie codziennie po kilka godzin. Pisze prawie, bo zdarzały się tygodnie, w których zmorzony lenistwem lub obowiązkami domowymi nie robiłem przy trajce nic! Bywało też tak, że dręczony rozmaitymi wizjami (napojów tzw. wyskokowych używam z umiarem, zielstwa zaś nie palę) lub rozterkami, potrafiłem cały tydzień na przykład zastanawiać się nad punktem i sposobem umocowania pedałów, sprzęgła i hamulca. W domu byłem gościem, bo niemal wszystkie weekendy, włączając niedziele spędzałem w warsztacie . Te moje wady, (ale też czasem zalety) powodowały, że budowę trajki zakończyłem w listopadzie 2012 r. jej rejestracją!
Trajka Krzysztofa Adamiaka
w budowie - marzec 2012 r.
W okresie produkcji zużyłem jedną gumówkę (szlifierkę ), około 20 tarcz do cięcia i 15 do szlifowania, kilkanaście kilo drutu do migomatu, farb, podkładów, szpachli, silikonów, miej więcej tyle co przy malowaniu samochodu. Najgorzej wspominam szlifowanie spawów i dopasowywanie elementów do spawania. Drugie miejsce zajmuje przygotowanie do malowania (głównie szpachlowanie i szlifowanie- massakra!). Trzecie zaś miejsce na mojej liście przebojów zajmują sprawy związane z rejestracja pojazdu - tyle było dziwnych teorii i bzdur wysłuchanych od niektórych diagnostów, że starczyłoby na niezły kryminał!
Wszystko jednak dobre co się dobrze kończy - pierwsze jazdy w listopadowym upale czyli 5 stopni (plus) znów odmłodziły mnie o parę lat! Traja jeździ tak jak powinna, może było trochę chłodnawo, szczególnie przy próbach szybkościowych gdy wiatr przechodził przeze mnie jak przez sito . Jednym zdaniem - masa ciężkiej roboty, ale też satysfakcja – bezcenna!
Trajka Krzysztofa Adamiaka finał :)
Nie byłbym sobą, gdybym na tym zakończył roboty. Nie, nie, nie! Muszę jeszcze dokonać drobnych usprawnień, podmalować to i owo, dokończyć siodło i tylną kanapkę i jeszcze parę innych drobiazgów, a takie robótki ręczne to sama przyjemność (wystarczy że sobie przypomnę piłowanie szpachli – brr!).
Trajka Krzysztofa Adamiaka
finał :)
Na zakończenie chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu operacji „Trajka”!
Wydaje mi się też, że coś ostatnio zaniedbałem Allegro- szczególnie dział z częściami do VW Garbusa (może jakieś następne sanki...), kto wie, może historia po raz kolejny zatoczy swój tajemniczy krąg...
Krzysztof Adamiak,
Lublin, marzec 2013
TRAJKA (TRIKE) -MOTOCYKL 3-KOŁOWY typ „SAM”
Motocykl trójkołowy 3-osobowy, zarejestrowany w kraju, rok produkcji 2012, zbudowany na bazie ramy samochodu VW “Garbus” 1303 z gaźnikowym silnikiem benzynowym chłodzonym cieczą.
Silnik VW typ DG (z VW Transportera typ-3,tzw”wasserboxer”) 4-cylindrowy boxer,4-suwowy 1,9 l , 78 KM/4600 obr/min,
Wymiary trajki:
Trajka Krzysztofa Adamiaka
finał :)
Inne dane:
Trajka Krzysztofa Adamiaka
finał :)
Więcej informacji mogę zainteresowanym przesłać mejlem.