Jedziemy po zwycięstwo. Jak zawsze - mówi Tomasz Strejlau, drugi trener Legii, przed dzisiejszym spotkaniem z Arką. Do Gdyni nie zabrał się Wojciech Szala. Pojechał za to Dickson Choto, a także dwaj nowi zawodnicy - Herbert Dick oraz Junior
Legia w tym sezonie nie gra najlepiej. Po wygranej z Cracovią był remis z Groclinem, a potem porażki z GKS Bełchatów i ŁKS. Dopiero ostatnio przyszło zwycięstwo, ale powodów do zachwytów zabrakło, bo pod koniec meczu z Górnikiem Zabrze legioniści stracili dwa gole. A Górnik jest słaby i do tego dojść nie powinno. Zresztą defensywa to główna bolączka mistrzów Polski w bieżącym sezonie. Legia, która w poprzednich rozgrywkach śrubowała rekordy meczów bez utraty gola, teraz jest jedynym zespołem ekstraklasy, który w każdym spotkaniu tracił przynajmniej jednego.
Obronę ma wzmocnić Herbert Dick z Zimbabwe, który w środę po raz pierwszy trenował z zespołem. Pojechał do Gdyni, na jego występ od pierwszej minuty jest jednak za wcześnie. Powinien natomiast zagrać jego rodak Dickson Choto. Ostoja warszawskiej obrony nie trenowała regularnie podczas niedawnego zgrupowania w Mrągowie, a przy Łazienkowskiej do wtorku Choto też głównie biegał wokół boiska. - Ale od środy już trenuje normalnie. I nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, by zagrał w niedzielę - informuje Strejlau.
Składy drużyn:
Arka: Norbert Witkowski - Łukasz Kowalski, Piotr Jawny, Krzysztof Sobieraj, Tomasz Sokołowski - Janusz Dziedzic, Bartosz Ława, Krzysztof Przytuła, Olgierd Moskalewicz, Radosław Wróblewski - Grzegorz Niciński.
Legia: Łukasz Fabiański - Grzegorz Bronowicki, Dickson Choto, Mamadou Balde, Edson da Silva - Sebastian Szałachowski, Łukasz Surma, Luiz Junior, Roger Guerreiro - Piotr Włodarczyk, Elton Brandao.
Autor: Maciej Weber,
Gazeta.pl