Wyniki:
Zawodnicy niezawodnie dopisali.
Gorzej z organizatorami. Klub WTS Deski Warszawa nie zapewnił startującym miejsca na sprzęt, który był upychany pomiędzy przyczepy mieszkalne.
Parking to samochody ustawione zderzak w zderzak, blokujace wjazd i wyjazd.
Decyzyjność sędziego to jak przepowiednie "Pytii".
Brak oficjalnych i opublikowanych wyników.
I to wszystko firmował PZŻ wydając na zawody licencję.
Powrót z regat też miał swoje uroki.
Burza szalała, drzewa się łamały, ale opowieści o gradzie jak kurze jajka to telewizyjna lipa. Grad był ale wielkości grochu.
Fot. Witold Nerling