Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Sport

2011.01.23 g. 15:01

Polonia-Turów

Relacja
Tuż ponoworoczna wygrana Polonii z Anwilem wydaje się być miłym złego początkiem. „Czarne Koszule” od tamtego momentu zanotowały dwie ligowe oraz dwie pucharowe porażki, z czego aż trzy poniesione przed własną publicznością, gdzie do niedawna poloniści byli praktycznie niepokonani.

Katastrofalny bilans można tłumaczyć grą z samą czołówką jak ww. wicemistrzowie Polski, mistrz kraju Prokom oraz odradzający się Turów Zgorzelec, który to właśnie dziś ograł Polonię. Do przerwy stołeczni gracze przegrywali już siedmioma punktami. Momentami przewaga gości z Dolnego Śląska wynosiła już ponad 10 „oczek”. W drugiej i trzeciej partii podopieczni Wojciecha Kamińskiego prezentowali się już znacznie lepiej. Słynną trzecią kwartę w której wielokrotnie prezentowali się wręcz katastrofalnie ulegli zaledwie jednym „oczkiem”. Ostatnią odsłonę  wygrali czterema punktami, lecz było to za mało by odnieść zwycięstwo. Turów opuścił stolicę z tarczą, dopisując do ligowej tabeli kolejne dwa punkty po zwycięstwie 76:71.

 

Gra polonistów jak zwykle opierała się na zagranicznych zawodnikach. Ni jak nie da się wygrać meczu z drużyną klasy Turowa, kiedy punktuje praktycznie trzech zawodników. Trudno wymagać by uczestnicy zeszłotygodniowego Meczu Gwiazd w Kaliszu Herding Nana, Darnell Hinsosn oraz Tomy Easley z symbolicznym wkładem punktowym swoich kolegów, zapewniali walczącej o play-off Polonii seryjne zwycięstwa. Dwaj ostatni zapisali na swoim koncie po 21 „oczek”,  a Nana ustąpił im tylko pięcioma punktami.

 

Mimo porażki widać jednak pewną poprawę w wykonaniu warszawskiego jedynaka występującego w PLK. Przed dwoma tygodniami gracze „Kamyka” fatalnie wykonywali rzuty osobiste, by teraz poprawić skuteczność tego elementu do ponad 70%. Także i rzuty za 2 pkt były znacznie skuteczniejsze, wynoszące ponad 60%. Poprawie natomiast niestety nie uległy „trójki”. Z oddanych aż 17 rzutów, drogę do kosza znalazły zaledwie 3.

 

Polonia przed tym meczem była szósta, lecz wygrane Anwilu i Prokomu zepchną ją na minimum ósmą lokatę. Goniący polonistów Basket Poznań zagra jutro z rewelacyjnym beniaminkiem  Zastalem Zielona Góra. O wygraną poznaniakom będzie niezwykle trudno.

 

Do końca sezonu który nastąpi 27 marca zostało jeszcze osiem meczów, ale tylko trzy  z nich gracze „Kamyka” zagrają ze zdecydowanymi faworytami- Polpharmą Starogard Gdański 19 lutego oraz Treflem Sopot i Czarnymi Słupsk w dwóch ostatnich kolejkach.

 

W poprzedniej rundzie Polonia odniosła pięć zwycięstw co dało jej piąte miejsce. W obecnej ma tylko jedną, ale biorąc pod uwagę mecze ze słabszymi rywalami jak i cztery spotkania na własnym parkiecie, nie musi wcale źle zakończyć rozgrywek jak wskazują na to obecne rezultaty.

 

Następne spotkanie w stolicy już za tydzień. Rywalem będzie AZS Koszalin znajdujący się także za Polonią. Mecz odbędzie się tradycyjnie w sobotę o 18 w Hali „Koło”.

 



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy