W poprzednich meczach młode kadrowiczki nie raz pokazywały, że są nieobliczalne. Potrafiły wysoko wygrać seta, by kolejnego przegrać różnicą kilku punktów. Pierwszego wygrały różnicą pięciu „oczek”, zaś drugą partię kończyły uboższe o cztery.
Belgijki drugiego seta wymęczyły 24:26. W ostatnim czwartym zapewniającym jej wygraną dającą awans do ćwierćfinału, obnażyły naszą słabość oraz bezradność. Polski uległy 16:25. Nie pierwszy zresztą raz. Aleksandra Sikorska ze Sparty Warszawy przeciw Belgi zdobyła 9 pkt: 4 w ataku, 4 blokiem i zanotowała asa serwisowego. Rozbiła nas fenomenalna tego dnia, zdobywczyni 40 pkt. Van Hecke Lise.
Drobnym pocieszeniem zakończeniem pierwszej rundy jest fakt obecności dwóch naszych zawodniczek na drugich miejscach wśród atakujących i blokujących. Są nimi Zuzanna Czyżniewska i Sikorska.
We wtorek zmierzymy się w drugiej fazie w Grupie H wraz z Serbią , Egiptem oraz Japonią lub Rosją. Ten mecz zostanie rozegrany dziś nad ranem. Trudno wyrokować z, którym z tych dwóch zespołów zagramy.
Japonki i Rosjanki z przewodzącymi w Grupie D Chinami i Dominikaną przegrywały w podobnym stosunku. Minimalnie lepsze są zawodniczki z kraju Kwitnącej Wiśni. Wygrały seta więcej.
Na tej podstawie więc trudno więc stwierdzić kto ma większe szansę, gdyż mecz meczowi nie jest nigdy równy.
Polki w tej fazie będą jedyną ekipą bez wygranej, ale razem z Serbią mają największą ilość rozstrzygniętych setów.
Podobnie jak i w poprzedniej fazie, także i tu do dalszych gier wychodzą dwie najlepsze drużyny. Zagrają one w małych półfinałach, a następnie finałach o miejsca 9-12, zaś pozostałe o 13-16.
Podopieczne Grzegorza Kosatki sporo sobie obiecujące przed turniejem, może wreszcie przełamią się, i dadzą nam jeszcze pięciokrotnie powody do radości, i zakończą imprezę jako dziewiąta światowa reprezentacja. Czy tak się stanie, przekonamy się już za sześć dni.