W Anglii zobaczymy siedem najlepszych osad. Poza Polakami o olimpijskie krążki będą ścigali się jeszcze m.in Niemcy i Holendrzy. Te dwie ekipy dotarły do mety tuż przed nami. Zaskakujące jest to, że udało się nam pokonać np. Amerykanów, będących potęgą w niemal każdym sporcie. Wyprzedziliśmy ich o cztery sekundy.

Marcin Brzeziński

 zdj. wtw.waw.pl/

Wielka Brytania będzie mogła również przywitać dwójkę podwójną z Mariuszem Stańczukiem ze stołecznego AZS. Wraz z Miłoszem Jankowskim z konkurencyjnego AZS Gdańsk, zajął to samo miejsce co nasza ósemka. Czas warszawsko-gdańskiego duetu wyniósł  6:28,34.

Do powtórzenia sukcesu ekipy Marcina Brzezińskiego, Mariuszowi i koledze brakuje naprawdę nie wiele. Wystarczy, że w półfinale okażą się lepsi od zaledwie jednej załogi i będą mogli przygotowywać się już do składania przysięgi olimpijskiej. Awans uzyska bowiem pierwsza jedenastka półfinału.

Szczęśliwy dla nas ćwierćfinał nie stał na najwyższym poziomie. Przyszłoroczni gospodarze stracili do Nowej Zelandii aż osiem sekund.

Mariusz Stańczuk miał pierwotnie startować z legendą polskiego wioślarstwa, Robertem Syczem. Mistrza olimpijskiego dopadły jednak problemy zdrowotne, przez co partnerem warszawiaka został właśnie Miłosz Jankowski.