Zmieniona trasa pozwoliła osiągnąć zawodnikom bardzo dobre wyniki. Następna edycja już za dwa tygodnie 17 września.
Organizatorki biegów, Alina Sakwa i Anna Juras kolejny raz zostały zmuszony do zmiany lokalizacji biegów, spowodowanych zalaniem ścieżek tradycyjnej trasy w Lesie Kabackim. Biegi odbyły się w okolicach zajezdni Metra Kabaty, w bliskiej odległości znanego marketu.
W związku z tym, że nie każdy posiadał wiedzę o zmianie miejsca, organizatorzy poszli takim osobom na rękę, przekładając start o kwadrans. Zawodnicy na dystansie 5 km wystartowali o 11:15, a na 10 km dziesięć minut później. Wedle panującej wczoraj opinii, zmiana wyszła na dobre. Przede wszystkim leśne alejki były szersze, a i nie trzeba było nadwyrężać stawów biegnąc po betonowych pływach. Trasa jednak i tak trochę pokrywała się ze starą.
zdj. własne
Popularność Gran Prix, będącej najstarszą cykliczną rodzimą imprezą, z każdą edycja przyciąga sporą ilość nowych osób. Teraz wystartowało tylko 360 osób, ale wynikało to z odbywającej się w tym samym czasie drugiej imprezie po drugiej stronie miasta, Pucharu Maratonu. W wawerskim lasku na dystansie 25 km swoje możliwości i formę sprawdzali maratończycy, których czeka start już za trzy tygodnie. Tam pobiegła podobna ilość uczestników.
Bieg na krótszym dystansie przyciągnął ponad 120 biegaczy, a na dwukrotnie dłuższym dystansie ponad setkę więcej. W obu biegach wygrywali debiutanci. Jedną z nielicznych porażek na przestrzeni kilku lat zanotował etatowy zwycięzca, Marcin Kufel. Popularny „Marcinas” znacznie uległ jeszcze lepszemu zawodnikowi, Mariuszowi Giżyńskiemu. „Giża” w biegu głównym na 10 km pobił rekord trasy należący wcześniej do Marcina. Od dziś wynosi on 29 minut i 55 sekund. Marcin Kufel dotarł do mety drugi, ze stratą blisko czterech minut. Czas zawodnika silnego Entre.pl Team wyniósł 33:42.
Najlepsza trójka mężczyzn w biegu na 10 km
zdj. własne
Wśród pań nie zawiodła inna utytułowana zawodniczka, aktualna Mistrzyni Polski w Biegu Górskim na dystansie ponad 20 km, Dominika Stawczyk. Klubowa koleżanka Marcina Kufla nie miała sobie równych. 10.000 m pokonała poniżej 37 minut. Druga kobieta, Joanna Schab (aleTEMPO) linię mety przecięła po upływie 39:42 min. Również i ona zostawiła daleko w tyle Olgę Łyjak z Klubu Biegacza Accenture. Ola na metę dotarła w czasie 43 min i 54 sek.
Niespodzianki nie było też w krótszym biegu. Miejsca na podium zajmowali etatowo plasujący się w czołówce Wojciech Stażyński (Entre) i Tomasz Lipiec. Stoczyli ze sobą bardzo zacięty pojedynek na finiszu. Górą był Wojtek, uprzedzając byłego olimpijczyka i Ministra Sportu zaledwie o trzy sekundy. Reprezentant Entre zanotował czas 16:42.
Także i przedstawicielki płci pięknej sporo dzieliło. Pierwsza Anna Bereznowska (Aktywny Relaks Wołowin) ubiegła drugą Monikę Cacko o 14 sekund. Młoda biegaczka KB Accenture „piątkę” przebiegła w 20:18. Ostatnie miejsce podium przypadło Annie Bielińskiej z Action Warszawa (21:43).
Najlepsza trójka w biegu kobiet na 5 km
zdj. własne
Następny start GP 17.9 odbędzie się prawdopodobnie w tym samym miejscu. Informacja ta zostanie jeszcze oficjalnie potwierdzona przez prezeski Active Sport. Zostanie ona podana na stronie klubowej www.biegi.waw.pl . Na niej znajdują się także kompletne wyniki, wraz z klasyfikacją generalną open i w kategoriach wiekowych.
Tradycyjnie podczas zakończenia rozlosowano między obecnymi uczestnikami atrakcyjne nagrode przygotowane przez licznych sponsorów. Można było także za darnmo dostać wejściówkę na bezpłatny trening w jednym z fitnes klubów. Upoważnia on nie tylko do treningu pod okiem ekspertów, ale także do skorzystania z odnowy biologiczne. Będą one dostępne również i za dwa tygodnie.
Przy następnym starcie będzie mógł dołączyć każdy chętny, gdyż nie jest to zamknięta impreza. Osoby takie zostaną ujęte w ostatecznej klasyfikacji, ale nie mogą niestety już liczyć na okolicznościowe medale. Przysługują one osobom mającym na koncie minimum siedem z dziewięciu startów.
Zapraszam także do osobistej relacji znajdującej się na mojej domowej stronie