Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Sport

2011.10.05 g. 23:00

Zwycięska inauguracja Sparty

W meczu I kolejki I ligi kobiet Spartanki pokonały przed własną publicznością 3:2 siatkarki AZS Armatury Kraków. W najbliższą sobotę, również w Warszawie, Sparta zmierzy się o 15:30 na Lindego 20 z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

Pierwsza partia zakończyła się zwycięstwem warszawianek 25:21. Zapowiadało to udany mecz w wykonaniu zaledwie drugoroczniaków w starciu z zespołem sięgającym ambicjami nawet na pierwszą czwórkę zaplecza ekstraklasy.

 

Stołeczny zespół przystąpił do rozgrywek w nowym trenerem Tomaszem Kamudą oraz dwiema nowymi zawodniczkami Dominiką Marszałek i Pauliną Głaz. Nowy szkoleniowiec dokonywał mądrych zmian jak i brał czas na żądanie, kiedy wymagała tego sytuacja. Dobre wrażenie pozostawiła po sobie również Paulina, raz za razem nękając rywalki, które nie raz miały problemy po jej zagraniach.

 

Jeden z ataków Sparty

 

Jeden z ataków Sparty

 

zdj. własne

 

Druga partia zaczęła się niestety od kilkupunktowego prowadzenia zespołu gości. Armatura miała niezłą passę, lecz ku uciesz zgromadzonej licznej publiczności jak na środek tygodnia, do głosu zaczęły znów dochodzić jej ulubienice. Emocje zaczęły się od stanu 17:18 dla AZS Kraków. Od tego momentu stołeczna szóstka zanotowała serię trzech kolejnych udanych ataków, po których większości fanów warszawskiej siatkówki spodziewało się zwycięstwa w drugim kolejnym secie. W emocjonującej końcówce gospodynie popełniły kilka błędów, czego efektem było odrobienie strat przez krakowianki, które ostatecznie wyrównały stan meczu, wygrywając drugą odsłonę 26:24.

 

Nie podłamało to jednak Sparty. Podopieczne Tomasza Kamudy trzeciego seta zaczęły mocnym akcentem, prowadząc tuż po wznowieniu gry 3:0. Nie zdążyła minąć jeszcze połowa seta, a Spartanki prowadziły już 11:3. W szczytowym momencie przewaga sięgnęła dziewięciu punktów. Taki stan rzeczy nie zniechęcił Armatury do dalszej walki i jak najlepszego zakończenia pewnie przegranego seta. Od stanu 16:7 zawodniczki z Grodu Kraka sukcesywnie odrabiały straty. Przewaga stopniała najpierw do 6 pkt, by po chwili wynosiła zaledwie 4. W momencie gdy tablica świetlna wskazywała wynik 22:18, pesymiści mogli widzieć oczami wyobraźni powtórkę poprzedniego seta. Nic bardziej mylnego. Warszawianki wzięły się w garść, nie pozwalając rywalkom rozwinąć skrzydeł, czego efektem był stracony tylko skromniutki punkcik. Aleksandra Sikorska, Ewa Śliwińska, Karolina Polak i spółka postawiły kropkę nad i wygrywając efektownie jak i na początku partii 25:19, co dało im ponowne prowadzenie w całym spotkaniu.

 

 

 

Przedostatni, czwarty set był niemal kopią trzeciego, lecz z odwróconymi rolami. To zespół spod Wawelu zaczął dyktować swoje warunki, punktując jak wytrawny bokser swoje młodsze rywalki. Zaczęło się od prowadzenia Armatury 4:0, ale jako można było się spodziewać, Sparta nie pozostawała im dłużna, niwelując z biegiem czasu stratę. Miłe złego początki mieliśmy przy stanie 5:3. Od tego momentu zeszłoroczny beniaminek zdobył 3 pkt z rzędu obejmując prowadzenie, którym niestety zbyt długo się nie cieszył. Sparta króciutko trzymała się AZS-u, by za chwilę wrócić do punktu wyjścia. Krakowianki znów zdystansowały przeciwniczki, a od momentu objęcia znów wysokiego prowadzenia, tym razem 14:9, tylko one istniały na parkiecie. Po niespełna kwadransie wygrały do 15, doprowadzając do drugiego tego dnia remisu.

 

Zawody zaczęły się więc od początku, a AZS kontynuował swoją dobrą serię, szybko wychodząc na dwu-trzypunktowe prowadzenie. Skoncentrowana i motywowana przez Kamudę drużyna znów zaczęła być sobą. Traciła tylko punkt, a niesiona dopingiem kibiców zbliżyła się do drużyny ze stolicy Małopolski na punkt i zaraz to ona już prowadziła 8:6. Zaraz zrobiło się 10:7, wystarczyło grać punkt za punkt i sukces stałby się faktem. Sparta zafundowała następny raz sporo emocji, przegrywając trzy kolejny piłki. Trwało to do momentu 13:13, kiedy jednak ze Spartanek popisała się asem serwisowym. Tak odważna zagrywka, w tak ważnym momencie wzmocniła zespół psychicznie, czego efektem było zwycięstwo 16:14, dająca wygraną 3:2 w setach, z wyżej notowanym przeciwnikiem.

 

Tym samym Sparta już podczas inauguracji rozgrywek dokonała tego, na co czekała w zeszłym sezonie aż do rundy rewanżowej, odnosząc dziewiczą victorię dopiero po Nowym Roku. Dobra druga runda zapewniła warszawiankom zasłużone utrzymanie, poprzedzone nie tylko ograniem zespołów w jego zasięgu, ale także napędzonym nie małym strachu faworytkom całego sezonu.

 

Wówczas zespół przeżył ogromny skok z II do I ligi, wykupując dziką kartę. W pierwszym spotkaniach płacił frycowe nowicjusza, jakie ponosi każdy nowy zespół. Od tamtego momentu minęło jednak sporo czasu. Zdobyte ligowe jak i reprezentacyjne doświadczenie w przypadku Aleksandry Sikorskiej, Ewy Śliwińskiej i Karoliny Polak, pozwala patrzeć z optymizmem na obecny sezon.

 

Ola według fachowców w niedługim czasie ma szansę stać się pierwszoplanową postacią Kadry A, co potwierdziła podczas letnich Mistrzostw Świata Juniorek odbywających się w Korei Południowej, gdzie zajęliśmy 9 miejsce. W każdym meczu zapisywała na swoim koncie kilkanaście punktów, a gdy jej nie szło, uzupełniała ją Ewa. Dodając  do tego trzykrotną Akademicką Mistrzynię Polski Dominikę Marszałek, można śmiało stawiać, iż sezon nie zakończy się jak wiosną już po rundzie zasadniczej, ale fazie play-off, w której Sparta może trochę namieszać, stawiając twarde warunki faworytkom.

 

Sparta na zwycięstwie w Tie-breaku straciła, a Armatura zdobyła punkt. Wygrana 3:0 jak i 3:1 nagradzana jest 3 pkt, a 3:2 tylko 2 pkt. Za porażkę w dogrywce otrzymuje się właśnie 1 pkt, a w dwóch poprzednich przypadkach żadnego. Po tym meczu Sparta zajmuje 5 miejsce w 12 zespołowej lidze. Pierwszym liderem po wygranej bez straty seta została Siódemka Legionowo. Jadar AZS Politechnika Radom przegrywając 2:3 z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski plasuje się na siódmym miejscu. Właśnie z „Kszokami” Sparta zagra już w tę sobotę. Spotkanie odbędzie się o godz. 15:30 w Hali CRS Bielany mieszczącej się przy ul. Lindego 20. Aby się na nią dostać, należy kierować się z Metra Wawrzyszew w kierunku pobliskiego lasku, a następnie przejść przez okoliczne bloki.

 

Będzie to drugi z pięciu meczów w pierwszych sześciu kolejkach, jakie przyjdzie zagrać Sparcie w najbliższym czasie u siebie. Jest to podyktowane napiętym terminarzem oraz licznymi innymi zajęciami sportowymi odbywającymi się w bielańskim ośrodku.

 

Po KSZO znanym bliżej kibicom piłkarskim z występów tego klubu kilka lat temu w Ekstraklasie, do stolicy przyjadą kolejno PLKS Pszczyna (15:10) i Jadar Politechnika Radom oraz  MMKS Gaudia Budmel Trzebnica (29.10 i 5.11). Tydzień po Trzebnicy Sparta zagra na wyjeździe w derbach Mazowsza z obecnym liderem, Siódemką Legionowo. Po tych meczach następne spotkania będą rozgrywane już tradycyjnym systemem dom-wyjazd.

 

Wstęp na mecze jest całkowicie bezpłatny. Mimo, że to dopiero I liga a nie Plus Liga Kobiet m.in z nieźle spisującą się w europejskich pucharach Muszynianką Muszyna, warto pojawiać się na Lindego. Młodziutkie zawodniczki, będące w większości przypadków jeszcze nastolatkami, w każde spotkanie wkładają całe swoje serce. Walczą o każdą, nawet beznadziejną piłkę, co nie raz dziś widzieliśmy. Po nieudanych akcjach nie krzyczą na siebie, tylko dodatkowo się mobilizują i wspierają, budując bardzo dobrą, rodzinną atmosferę, będącą połową sukcesu.  



Opublikowal: Michał Kamiński
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy