Przeciwnikiem warszawskiego zespołu jest w kolejnym dwumeczu KS Czuwaj Przemyśl.
Warszawiacy zmęczeni rozgrywanymi od soboty do poniedziałku półfinałami Akademickich Mistrzostw Polski (wygrali półfinałową rywalizację) pojechali wczoraj na pierwszy mecz do Przemyśla.
Zmęczony i mocno osłabiony zespół (brak dwóch zawodników rzucających najwięcej bramek w zespole: Marciniaka i Wolskiego oraz B. Monikowskiego) rozpoczął mecz bardzo dobrze. Doskonale na początku spotkania spisywali się zmiennicy, którzy wyszli w podstawowym składzie Zeptera: Flisiak, Zaprutko oraz A. Prokop. Grę prowadził jedyny pozostały z podstawowej trójki w drugiej linii - Łukasz Nowak.
Do 15 minuty wynik był remisowy, czym gospodarze byli bardzo zaskoczeni. Wydawało się nawet, że Zepter lepiej poradzi sobie w tym meczu. Jednak doskonała gra bramkarza Czuwaja podbudowała cały zespół, który ruszył do ataku. Przez kilka kolejnych minut Zepter nie potrafił zdobyć bramki. Do przerwy wynik brzmiał 22:11 dla Przemyślan.
Po przerwie, Zepterzy podbudowani w szatni przez trenerów Rzepkę i Lisa próbowali zmniejszyć przewagę Czuwaja, ale na przeszkodzie stanęły kontuzje Nowaka i Flisiaka. Mimo dobrej gry bramkarza Zeptera w drugiej części II połowy akademicy nie zdołali już znacząco zmniejszyć rozmiarów porażki.
Końcowy wynik brzmiał 36:28 dla KS Czuwaj Przemyśl.
W warszawskim zespole mimo przeciwności losu (kontuzje) widać ducha walki. Zmiennicy w kolejnym już meczu pokazują, że potrafią zastąpić kontuzjowanych kolegów. W rozmowach z zawodnikami słychać nadzieję i wiarę w to, co wydarzy się w niedzielę w rewanżu. Wszyscy mówią, że to jeszcze nie koniec, że 8 bramek można nadrobić w drugim meczu. Nie ulega wątpliwości, że ten zespół stać jeszcze na wiele.
Zapraszamy na mecz rewanżowy II rundy barażowej o PGNiG Superligę: