Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Dla mieszkańca

2007.06.20 g. 02:20

Warszawa

Rzut okiem z Piątku na Warszawę


Warszawa (nazwa formalna: miasto stołeczne Warszawa) to miasto w centralnej Polsce, na Mazowszu; od 1596 stolica Polski. Ważny ośrodek naukowy, kulturalny, polityczny oraz gospodarczy. Największe pod względem liczby ludności (1 692 854 mieszkańców w grudniu 2004) i powierzchni (517,90 km²) miasto w Polsce. W Warszawie mieszczą się siedziby parlamentu (Sejmu i Senatu), Prezydenta RP, Rządu i innych władz centralnych. Warszawa jest także stolicą województwa mazowieckiego. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Warszawa)

 

Gdy patrzę na Warszawę ze środka Polski oraz Europy (Piątek k. Łodzi), spoglądam na wschód. Gdy patrzę z rodzimej Zielonej Góry, to jest to wschód dość daleki.

 

Bywając jednak w Warszawie mam już na to pogląd nieco inny.

 

Koncentracja kluczowych instytucji życia gospodarczego, kulturalnego, instytucji nauki i ośrodków decyzyjnych szczebla centralnego.

 

Jedyny międzykontynentalny port lotniczy w Polsce, ogromny węzeł logistyczno-dystrybucyjny i transportowy, potężne centrum handlu, usług, biznesu.

 

Miejsce gdzie ściągają ludzie z całej Polski na zwiedzanie, na zakupy, na sympozja i konferencje, na szkolenia, na koncerty, na większe czy jeszcze większe „biznesy”. Ściągają za edukacją, pracą, przygodą, sukcesem.
Gdzie ściągali - jeszcze do niedawna (teraz spoglądają częściej na Londyn czy Dublin), na lepsze – przy najmniej w sensie materialnym – życie.

 

To jedyne polskie miasto z wciąż kształtującym się centrum typu City, skupionym wokół niebywale charakterystycznego Pałacu Kultury i Nauki.

 

Miasto z rozpoznawalnymi powszechnie symbolami i zabytkami. Miasto bardzo historyczne, choć sama historia go nie oszczędzała.

 

Ale, o czym to ja chciałem pisać...
Aha - do Warszawy wpadać lubię, bo choć kiedyś lubiłem mniej, to teraz jakoś bardziej..

 

Od kiedy po bez mała miesięcznym zesłaniu do kniei Lasów Janowskich, gdzie miejscowość miała bodaj kilka domów, a profil demograficzny mieszkańców oscylował wokół wieku emerytalnego, gdzie na głównym skrzyżowaniu dróg można było się wieczorem położyć i rozmawiać spokojnie przez telefon (tylko tam był zresztą zasięg); przyjechałem do Warszawy: byłem oczarowany. W poczuciu jakbym powrócił do cywilizacji.

 

Lubię wpadać. Lubię odnajdywać ciekawe miejsca. Zamiast wydeptanego butami setek turystów Placu Zamkowego i Starego Miasta, odkryłem dla siebie Rynek Nowego Miasta, który byłby jakby przeniesiony żywcem do tętniącej metropolii z jakieś sennej polskiej prowincji.
Lubię przejść się ulicami urokliwego przedwojennego Starego Mokotowa, gdzie onegdaj kiedyś każda kamienica miała swoją portiernię, a gdzie obecnie kręci się wątki do serialu „M jak Miłość”. Polem Mokotowskim iść pod pomnik-mauzoleum Armii Czerwonej.
O dziwo – a może trochę na szczęście - w Warszawie taki się ostał, choć sama armia już na szczęście nie.

 

Lubię tak sobie wędrować, jak onegdaj bladym świtem, szedłem z Wierzbna na Plac Defilad. Co rusz wzrok mój napotykał tablicę upamiętniającą jakieś wydarzenie z historii.
To cała nasza stolica – pełna historii bliższej i dalszej, gdzie nawet poczciwe swojsko brzmiące Rondo Babka ma zaszczyt stania się nobliwym Rondem Zgrupowania AK Radosław.

 

Lubię tą monumentalną panoramę centrum z praskiego brzegu na Skarpę Wiślaną, gdzie po lewej ręce widzimy te nowo-stołeczne lustrzane nowo-wieżowce otaczające cokołem Pałac Kultury, tak jak kamienne bloki pradawny zegar słoneczny w Stonehenge, a po prawej ujmujące (neo-)historycznym kształtem Stare Miasto.

 


 

Lubię mistyczny widok przez okno w dachu samochodu na pylon i liny Mostu Świętokrzyskiego. I tunel pod Starym Miastem, czyli na Trasie W-Z z jej ciekawie rozwiązanymi rozjazdami

 

Lubię nawet Plac Defilad – szczególnie po zmroku, gdy festiwal światła nadaje mu – równie z bliska jak z oddali - magiczny urok, a zarazem festiwal ciemności spowija dostatecznie dobrze wszelkie jego mankamenty.
Na nim to za dnia festiwal wszelkich nań dostępnych stylów architektonicznych mógłby z powodzeniem obdarować wiele epok, podczas gdy występuje w jednej chwili i miejscu.

 

 

 

 

 

 

Na nim też pną się ku górze Złote Tarasy, symbol nowych czasów.
Niebawem zniknie zeń bryła Dworca Centralnego i szereg innych „estetycznych” miejsc.
Po imponującej w planach przebudowie Plac Defilad nabierze z pewnością wiele ładniejszego i spójnego charakteru, jaki zasługuje centralny plac stolicy w sercu Europy.

 

Warszawa to miejsce pełne miejsc dziwnych i ciekawych. Wciąż nie odkrytych, wciąż odkrywanych, wciąż odkrycia wartych.

 

Czyż, bowiem jest gdzieś inne miasto, które nazwało jedną ze swych ulic imieniem Antka Rozpylacza?

 



Opublikowal: Michał Pawlik
-

Dziś w Warszawie

Jutro w Warszawie

Zobacz także


2010.02.09 g. 23:41

Nasi Partnerzy










2009.12.06 g. 23:04

Warszawa – przecieramy szlaki

Projekt "Przetarty Szlak" - ułatwiamy życie
Nasza Fundacja chce wziąć czynny udział w ułatwianiu życia mieszkańcom stolicy. Również osobom niepełnosprawnym ruchowo, które mogą napotykać trudności w przemieszczaniu się po mieście na wózkach inwalidzkich czy o kulach.

Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy