Organizatorami spotkania są:
Specjalnie Bobkowskiemu na urodziny…
przyjeżdżają do Warszawy uczniowie Bobkowskiego: Julio i Fernando Quevedo, których pisarz uczył w Gwatemali modelarstwa.
W grobie rodziny Quevedo pochowani są Andrzej i Basia Bobkowscy. Bracia Julio i Fernando Quevedo, przez całe swoje życie, związani byli z pisarzem i jego żoną. Julio miał 14 lat kiedy poznał Andrzeja Bobkowskiego, gdy ten prowadził sklep modelarski. W 1949 roku został założony w Ciudad de Guatemala klub modelarski (Club Aereomodelista) i Julio dołączył do niego w listopadzie tego roku. Od tego czasu uczestniczył razem z Andrzejem Bobkowskim w niemal wszystkich zawodach klubu i wiele z nich wygrał. Fernando był w szkole średniej, gdy poznał Andrzeja Bobkowskiego w listopadzie 1949. Został członkiem klubu modelarskiego w styczniu 1950 roku. Skończył szkołę średnią w roku 1956 i rozpoczął studia stomatologiczne, a w roku 1963 został dentystą. Był z Bobkowskim i Julio na zawodach w Nowym Jorku, Chicago i Miami. Został prezydentem klubu (Club Aeromodelista De Guatemala) w 1960 roku.
W 1954 roku Bob, Julio i Fernando pojechali na międzynarodowe zawody modelarskie do Nowego Jorku i na kolejne w Illinois. Bob i bracia Quevedo oraz inni członkowie klubu uczestniczyli też w międzynarodowych zawodach King Orange w Miami w Stanach Zjednoczonych w latach 1955, 1957 i 1959. Po śmierci Boba (tak nazywali Andrzeja Bobkowskiego) pielęgnują pamięć o nim, przechowują pamiątki i rzeczy osobiste. Przez dwadzieścia lat po śmierci pisarza pomagali materialnie wdowie po nim i wspierali ją w staraniach o zachowanie pamięci po Andrzeju Bobkowskim.
Bobkowskiemu na urodziny…
Program:
25 października 2008 roku o godzinie 14.00 w gmachu Podchorążówki
Andrzej Bobkowski – Chuligan wolności
Wcale nie jest tak trudno opisać rzeczy dostrzeżone. O wiele trudniej jest dostrzegać. Prawdziwy pisarz to nie ten, który dobrze pisze – to ten, który najwięcej dostrzega.
Szkice piórkiem, sierpień 1944
… był ekonomistą z wykształcenia, intelektualistą i pisarzem z powołania, modelarzem samolocików z upodobań, wiecznym chłopcem z natury. Żył krótko, ale bardzo intensywnie. Pisał mało, ale genialnie. Cenił fanatycznie wolność, ale stał się jej niewolnikiem. Jeden z największych ludzi XX wieku – napisała o Andrzeju Bobkowskim Helena Zaworska w eseju Fanatyk wolności.
Z jednym uchem przytkniętym do Kultury
Był duchowo niepodległy i pilnował tej swojej niepodległości z nieustanną czujnością. Związany z Kulturą po jej przeprowadzce z Rzymu do Paryża, przewiózł ją w sercu i umyśle do Gwatemali, i pozostał jej wierny do śmierci w roku 1961, mimo kilku krótkich spięć z Jerzym Giedroyciem. W Gwatemali, pisząc i dla zarobku trudniąc się modelarstwem, żył kilkanaście lat z jednym uchem przytkniętym do Kultury, a drugim do Polski (co na ogół wychodziło na jedno). W obu wypadkach zachował swój trzeźwy, autonomiczny sąd Kosmopolaka, nieprzemakalnego na wpływy rodactwa. W wypadku Polski, śledząc uważnie postępy sowietyzacji, stronił od „zwykłych kurw” (jego ulubione określenie) i od „zniewolonych umysłów”. W wypadku Kultury przyjaźń i na ogół zgodność poglądów przyhamował, ilekroć wydawało mu się, że ”gra miesięcznika paryskiego i jego redaktora posuwa się za daleko, ze szkodą dla zasad”. Mógłbym go krótko określić tak: był surowy, ostry i wymagający z nadmiaru miłości. Dlatego to, co pisał i mówił, mogło wywoływać sprzeciwy, rozniecać dyskusje, ale nie odbiegało nigdy od prawości myśli i uczuć. Zaufanie do niego budziły natychmiast dwie cechy: prostolinijność i uczciwość. – wspomniał Bobkowskiego na stronach Dziennika pisanego nocą Gustaw Herling-Grudziński
Jestem nareszcie wolny, tak wolny, iż mogę nawet swobodnie umrzeć z głodu. Pozwolą mi. I to jest to najwspanialsze uczucie. Intensywnością tego radosnego poczucia i zarazem jego niedorzecznością mierzę stopień przerażającego już «zesklawizowania się» człowieka dzisiejszej Europy. - Andrzej Bobkowski, Na tyłach, Kultura 16/17, 1949
Jeżeli umrę, to nie w tłumie…
Wyjeżdżając z Europy przysiągłem sobie, że więcej w moim życiu nie będę pisał żadnych podań, próśb, zwracań się itd., że nie będę stał w ogonku, że nie będę się pchał i że jeżeli umrę, to nie w tłumie… - pisał Bobkowski w liście do Anieli Mieczysławskiej
Zawiedziony kochanek Europy
Jego myśli o pracy, o strachu i odwadze, o śmierci, o woli i miłości życia, o sensie życia, o Bogu, modlitwie, stanowią nurt ukryty jego opowiadań. Te myśli rzadko wyrażone "frontalnie" jakby "wyskakują" to paradoksem, to żartem, drastyczną "przyziemną" metaforą, czasami są w samej tkance opowiadania najdelikatniej insynuowane. Wittlin w wygłoszonym odczycie nazwał Andrzeja Bobkowskiego zawiedzionym kochankiem Francji, bo nie wiadomo, czy w jego francuskim dzienniku z lat okupacji i kolaboracji więcej jest zachwytu i poczucia związania, czy krytyki i gwałtownej parodii Francuzów. Dla niego kultura, która nie chce się bronić, która ulega bez walki, przestaje być siłą twórczą, a jest siłą rozpadu i rozkładu. Rozszerzyłbym słowa Wittlina: Bobkowski był zawiedzionym kochankiem całej Europy, zdawała mu się już bezsilna, zatruta strachem przed Rosją. Pamiętajmy, że opuścił ją w okresie chyba szczytowej paniki i szczytowych iluzji o Sowietach. Antykomunizm Bobkowskiego jest konsekwentny i zabarwiony pasją; za paryskich czasów nieustannie porównuje go ze znienawidzonym hitleryzmem, już wtedy demaskuje złudzenia i optymizmy tyczące błogiej ewolucji komunizmu po wojnie. Ale dla Bobkowskiego każdy socjalizm jest już podejrzany, to zasadzka na wolnego człowieka, to, według niego, ruch, który jeżeli zwycięży, wychować może jedynie posłusznych urzędników, ludzi niezdolnych do ryzyka, gotowych tylko mówić o wolności. Z jaką satysfakcją cytuje list Conrada z 1885 roku, jeden z pierwszych pisanych po angielsku: "Socialism must inevitably end in Caesarism". Dlatego i na odwilż w Polsce, i na cały rewizjonizm patrzył z największym sceptycyzmem, z ironią. – napisał w eseju Querido Bob, Józef Czapski
Andrzej Bobkowski (1913-1961)
W Łazienkach Królewskich w gmachu Podchorążówki do końca grudnia 2008 roku można oglądać wystawę Andrzej Bobkowski – Chuligan wolności.
Organizatorzy:
Agnieszka Mitkowska