Po raz kolejny służby oczyszczania miasta wyręczyły komitety wyborcze i posprzątały plakaty kandydatów na radnych powieszone w kampanii samorządowej w ub. roku.
W zamian komitety dostały faktury na łączną kwotę 47,3 tys. zł, która powinna w ciągu 14 dni wpłynąć do kasy ZOM. Po tym czasie spóźnialskim będą odsetki.
Machina sprzątania plakatów wyborczych ruszyła pod koniec grudnia ub. roku, czyli po ustawowych 30 dniach od dnia wyborów, jakie komitety mają na samodzielne porządki.
Plakaty wyborcze często wieszane były w nielegalnych miejscach
Najpierw służby kontrolne Zarządu Oczyszczania Miasta przeprowadziły monitoring miasta ustalając lokalizacje zalegających plakatów. Następnie mobilne ekipy wyruszyły do sprzątania, które trwało ponad miesiąc. Plakaty trzeba było zeskrobywać ze skrzynek energetycznych, słupów, rynien, pojemników do segregacji, murów, wiaduktów itp.
Komitety zdecydowanie nie wywiązały się z obowiązku uporządkowania miasta o czym świadczy fakt, że w sumie uprzątnięto 340 m2 powierzchni obklejonej plakatami. Najwięcej pracy było w dzielnicy Ursus i Mokotów, najmniej w Wesołej.
W czołówce komitetów po których było najwięcej sprzątania są komitety wyborcze PO, PiS i SLD.
Najmniej sprzątania było po Komitecie Wyborczym Wyborców Wawerska Inicjatywa Samorządowa.
Niemniej porównując porządki z ostatniej kampanii do tych z poprzedniej z 2007 r, widać poprawę. Wtedy zerwano niemal 870 m2 plakatów, co kosztowało ok.85 tys. zł.
Może się zdarzyć, że w jakimś zakamarku stolicy wciąż wisi plakat wyborczy. Informacje o lokalizacji prosimy zgłaszać na bezpłatną infolinię CZYSTOŚĆ