W Ameryce z pączkami kojarzeni są policjanci, którzy napychają się donutami w każdej wolnej chwili (nasi chyba wolą kebab, choć po filmie „Drogówka” już właściwie nie wiadomo co wolą).
W Warszawie pączki są popularne przez cały rok.
Ale jest jeden dzień kiedy popularność szczytuje.
To właśnie
Tłusty Czwartek.
Firmy wypełniają się zapachem tych ciastek, cukiernie są oblegane i wszyscy chcieliby zakosztować najwspanialszego smaku.
Mimo, że Gazeta Wyborcza zagoniła dziennikarzy do smakowania pączków na numerowanych talerzach, warszawiacy i tak wiedzą gdzie najlepszych wypieków szukać.
Do pracowni pączków
na Górczewskiej 15 kolejka się wiła aż na ulicę Działdowską.
Ile się czekało w tej kolejce?
Co najmniej pięć godzin!
Ale warto było, bo smak tych wyrobów nie ma sobie równego.
A kto go nie zaznał, ma szansę poznać go każdego innego dnia.
Poczytaj
o Pracowni na Górczewskiej 15