Raport z 13 lutego 2004 roku informuje, że o godzinie 19.26 na drodze tramwaju stanął... „obcy”. Tym razem nie chodziło jednak o istotę pozaziemską, lecz o kierowcę, który swoim pojazdem zablokował torowisko tramwajowe. Biorąc jednak pod uwagę to, że jego zachowanie było przejawem - mówiąc potocznie - kosmicznej głupoty, określenie używane w raportach ma w sobie niewątpliwie sporo słuszności.
Połączenie piątku i liczby 13 z pewnością uznają za pechowe dwaj kierowcy autobusów, którzy podczas postoju na pętlach padli ofiarą złodziei - stracili pieniądze, dokumenty i sporo nerwów. Przeciwnego zdania jest zapewne pasażerka, która w piątek 13 zostawiła w tramwaju torebkę. Zgubę znalazł motorniczy i jeszcze tego samego dnia zwrócił właścicielce. Być może wspomniana kobieta wykorzystała przypadający na ten dzień zapas szczęścia, bo kilka godzin później jeden z pasażerów innego tramwaju - jak mówi zapis raportu - „wypadł z pojazdu”.
Piątek 13 często kojarzony jest ze złośliwością rzeczy martwych. Faktycznie na przestrzeni ostatnich lat tego dnia dość regularnie usterkom ulegały myjnie autobusowe. Zdarzył się także przypadek, że wyświetlacz jednego z wozów uparcie pokazywał niewłaściwy numer linii. Znacznie częściej jednak powodem problemów była złośliwość jak najbardziej żywych chuliganów. Kradzieże tablic, wybijanie szyb, zanieczyszczanie pojazdów, bijatyki, a nawet kradzież poręczy w autobusie - to odnotowane przejawy ich niszczycielskiej działalności w feralne piątki. Warto też wspomnieć, że na ulicy Jagiellońskiej stwierdzono „brak dużej szyby w wiacie przystanku, bez śladów potłuczonego szkła”. Wygląda na to, że albo wandal miał ze sobą szufelkę i zmiotkę, albo ktoś na koszt ZTM wstawił sobie brakującą w domu szybę.
Pechem może być także natrafienie na pasażera z wyjątkowo wyostrzonym słuchem. 13 sierpnia 2004 roku do dyżurnego ZTM wpłynęła skarga na… zbyt głośno działającą zwrotnicę tramwajową.
Wśród innych zaskakujących zdarzeń związanych z „feralną” datą wymienić można nagłe pojawienie się wysepki dla pieszych na środku ulicy Browarnej na Powiślu. O nowym elemencie drogi, którego budowy nikt z ZTM nie uzgodnił, powiadomili dyżurnego ruchu kierowcy linii 162, którzy z powodu wysepki nagle stracili możliwość skrętu. Przybyły na miejsce instruktor stwierdził - jak należy przypuszczać, z niemałym zdumieniem - że „wysepka ma charakter stały, jest wyposażona w sygnalizację świetlną i znaki drogowe”.
Traktując temat żartobliwie, nie można jednak zapominać, że wypadki komunikacyjne niezależnie od tego, czy zdarzają się w piątek, środę czy w niedzielę, zawsze niosą ze sobą poważne konsekwencje. W lutym bieżącego roku, w ostatni (nie licząc dzisiejszego) piątek 13, autobus miejski staranował przystanek. Do szpitala trafiły trzy ranne osoby - kierowca oraz dwoje pasażerów, oczekujących pod wiatą. W takich przypadkach ZTM zawsze szuka obiektywnych przyczyn i wyciąga wnioski, a nie patrzy w kalendarz.
Wypadki, kolizje, dewastacje są niestety codziennością, podkreślić jednak trzeba, że gdy w kalendarzu nad piątkiem pojawia się „trzynastka”, liczba tych zdarzeń wcale znacząco nie wzrasta. Na przestrzeni ostatnich lat w „feralne” piątki odnotowywano średnio 1-3 wypadki komunikacyjne, w których obrażenia odnosiła jedna lub dwie osoby, przy czym były i takie dni, gdy szczęśliwie nie ucierpiał nikt. W raportach zapisywano po kilka - kilkanaście kolizji, mniej więcej tyle samo przypadków dewastacji i po kilkadziesiąt awarii pojazdów. Nie było żadnych ofiar śmiertelnych, nie zarejestrowano napadów na kierowców i motorniczych. Nierzadko raporty dotyczące wyżej wymienionych zdarzeń były mniej optymistyczne w dni, gdzie w dacie pojawiało się sporo (szczęśliwych podobno) siódemek.