Zdarzenie miało miejsce za skrzyżowaniem Powstańców Śląskich z Al. Reymonta. Dzięki przytomności kierowcy samochodu osobowego, który widząc dym wydobywający się z komory silnika, zatrzymał autobus jakieś 50 metrów za przystankiem Conrada
Ważny był też refleks samego kierowcy pechowego autobusu, któremu udało się ugasić płomienie przed przyjazdem strażaków.
Mimo to pojawiły się dwa wozy straży pożarnej oraz policja.
Autobus zaczął się palić już na wysokości przystanku Piastów Śląskich ale kolor dymu (błękitny) początkowo zmylił kierowcę oraz pasażerów w tym mnie
Z tego co wiem to kierowca myślał, że to spaliny.
Pochwała należy się kierowcy osobówki za reakcję, kierowcy autobusu za sprawne poradzenie sobie z pożarem oraz straży pożarnej, która bardzo szybko (po ok. 5 minutach od wezwania) pojawiła się na miejscu zdarzenia.
Foto: Jarek Ossowski
Jak podają źródła zbliżone do ZTM w autobusie nadpaliła się tylko izolacja przewodów